W ulotce rozdawanej unijnym urzędnikom przed debatą o Polsce w Strasburgu można było przeczytać m.in. że poprzedni rząd podsłuchiwał nie tylko dziennikarzy, ale także prawników.
Monika Olejnik zarzuciła PiS kłamstwo, bo jej zdaniem insp. Zbigniew Maj, nowy Komendant Główny Policji, tego nie potwierdził.
Jak odpowiedziała Beata Kempa?
Nie sądzę, żeby autorzy tej ulotki nie sprawdzili tego dokładnie. Sprawa była opisywana w mediach. Żeby z czasem nie okazało się, że było jeszcze gorzej - odparła szefowa Kancelarii Premiera.
Prowadząca "Kropkę nad i" spytała też, ile kosztowało wyprodukowanie kilkuset takich ulotek.
Bardzo niewiele, jesteśmy oszczędnym rządem - powiedziała Kempa.
Szefowa Kancelarii Premiera odniosła się także do pogłosek, że wielu dyrektorów służby cywilnej zostanie w najbliższym czasie zwolnionych, bo za 30 dni kończą im się umowy.
Kempa wyjaśniła, że mówienie o zwolnieniu około tysiąca ludzi jest "dużym uproszczeniem".
To, że umowy wygasną na obecnych zasadach nie oznacza, że części z tych osób nie zostaną zaproponowane nowe warunki, będą - powiedziała w TVN24.
Mam takich dyrektorów, którzy już wykazali się podczas 1,5 miesiąca bądź podczas wieloletniej pracy uzyskali status urzędników mianowanych i dzisiaj bardzo dobrze pełnią swoje funkcje i otrzymają propozycję pracy na stanowiskach dyrektorów lub zastępców - poinformowała szefowa KPRM.
My nie będziemy uprawiać w wielu kwestiach fikcji, a to, co działo się ze służbą cywilną, było fikcją - dodała.
Kempa była też pytana o Komitet Obrony Demonstracji i manifestacje, które organizuje. Jej zdaniem są one organizowane przez ludzi, którzy nie mogą pogodzić się z tym, że ich przedstawiciele przegrali wybory.
To jest taki naturalny krzyk, który już słabnie. A panu Kijowskiemu polecam, że jednak nadrzędnym obowiązkiem jest płacenie alimentów i dbanie o dzieci - stwierdziła Kempa.