Mariusz Błaszczak mówił w radiowej Jedynce, że ponosi pełną odpowiedzialność za wszystkie decyzje i działalność służb nadzorowanych przez resort spraw wewnętrznych. Przyznał, że przed nominacją Zbigniewa Maja zabrakło pełnej informacji. Minister zaznaczył, że ta sprawa pokazuje potrzebę zmian w służbach, również niepodlegających MSWiA.
Według Błaszczaka, domaganie się jego dymisji jest - jak to ujął - przejawem histerii opozycji, która nie dała rządowi Prawa i Sprawiedliwości zwyczajowych "stu dni spokoju", tylko od samego początku go atakuje. A ta histeria - jak mówił szef MSWiA - jest tym większa, im gorsze wyniki Platforma Obywatelska uzyskuje w sondażach opinii publicznej.
Mariusz Błaszczak tłumaczył też, dlaczego zamierza podporządkować kierowanemu przez siebie resortowi Biuro Spraw Wewnętrznych Policji i mieć wgląd w działania operacyjne policji. Według ministra, potrzebny jest realny nadzór nad służbami, by móc w pełni za nie odpowiadać.
W ubiegły czwartek Komendant Główny Policji Zbigniew Maj złożył rezygnację ze stanowiska. Twierdził, że składa dymisję, bo przeciwko niemu szykowana była prowokacja. Mieli ją przygotowywać byli funkcjonariusze Biura Spraw Wewnętrznych Policji.
Zbigniew Maj służy w policji od 20 lat. Był między innymi wiceszefem Centralnego Biura Śledczego oraz zastępcą Komendanta Wojewódzkiego Policji w Gdańsku. Nominację na Komendanta Głównego otrzymał 11 grudnia zeszłego roku.