Prezes Rzepliński ujawnił w czwartek, że Paweł Szałamacha zwrócił się do niego pisemnie, by rozważył powstrzymanie się do 13 maja z publicznymi wypowiedziami, podnoszącymi poziom sporu o Trybunał Konstytucyjny. Uzasadnił to tym, że 13 maja agencja Moody's ma podjąć decyzję ws. ratingu Polski.

Reklama

To jest zjawisko na skale światową niepotykane, żeby minister finansów próbował wpływać na decyzje wymiaru sądownictwa i próbując tym samym zrzucać odpowiedzialność na Trybunał Konstytucyjny i prezesa Rzeplińskiego za własną nieudolność polityczną - ocenił poseł Mariusz Witczak.

Poinformował, że wraz z Andrzejem Halickim wystąpił do Szałamachy, w trybie dostępu do informacji publicznej, o odpowiedź na pytanie kiedy otrzymał od agencji Moody's wstępne założenia do raportu ws. ratingu Polski, który ma zostać upubliczniony 13 maja. Gdyby się okazało, że dostał je wcześniej, zanim zdecydował się na ten nieprofesjonalny gest - napisanie listu do prezesa Rzeplińskiego - wówczas powinien podać się do dymisji. To jest niezwykle szkodliwe zachowanie dla polskiej gospodarki i portfeli polskich obywateli - podkreślił Witczak.

Jak mówił, agencje ratingowe projekt zakładanego ratingu przekazują najpierw rządowi danego kraju, by ten mógł się do niego ustosunkować. Tak było również przed tym ratingiem styczniowym, że rząd polemizował z tym ratingiem, przedstawiał argumenty za utrzymaniem dobrego ratingu dla Polski. Czemu miałoby być inaczej tym razem? - pytał Witczak.

W połowie stycznia agencja Standard&Poor's obniżyła długoterminowy rating polskiego długu w walucie obcej do poziomu "BBB+" z "A-". Wiceszef klubu PO Andrzej Halicki ocenił, że Szałamacha kompromituje się jako minister finansów. "Naraża Polskę i polską gospodarkę na szwank. Jesteśmy w przededniu poważnego załamania i jedyną receptą jest opamiętanie się, wprowadzenie pewnego spokoju i racjonalnego planu finansowego - dodał.

Przypomniał, że styczniowa obniżka ratingu Polski przez agencję Standard&Poor's skutkowała spadkiem wartości złotówki i notowań na warszawskiej Giełdzie, a także wzrostem zadłużenia i kosztów jego obsługi. Zwrócił ponadto uwagę, że od 1989 roku wiarygodność Polski rosła. Dziś jest największy spadek wartości waluty w regionie i najniższa wiarygodność jeśli chodzi o przyszłość. Po raz pierwszy mamy sytuację, w której Polska traci od 1989 roku - zaznaczył Halicki.

Przestrzegał, że problemy te mogą przełożyć się na kondycję finansów publicznych i tym samym - na realizację programu "Rodzina 500 plus". Przypomniał, że w tym roku program "Rodzina 500 plus" finansowana jest m.in. z dochodu, jaki dała aukcja na sprzedaż częstotliwości LTE, a także z nadwyżki wypracowanej przez Narodowy Bank Polski.

Reklama