Zostało wszczęte śledztwo o czyn z art. 231 par. 1 k.k. Z uwagi na dobro śledztwa w chwili obecnej nie udzielamy bliższych informacji o przedmiotowym postępowaniu – poinformował tvp.info prokurator Przemysław Baranowski z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
W sprawie chodzi o kulisy akcji CBA w MSZ z jesieni 2013 roku. Pod koniec lutego Radosław Sikorski był przesłuchiwany w Sądzie Rejonowym w Bydgoszczy. Zeznawał w procesie, który MSZ-owi wytoczyła Monika F. Kobieta w czasach, kiedy resortem kierował Sikorski, odpowiadała za zamówienia publiczne. Jesienią 2013 roku zatrzymało ją CBA. Zarzucono jej m.in. udział w zmowie cenowej przy zamówieniu na obsługę polskiej prezydencji.
Jak pisze portal były szef MSZ twierdził, że wiedział o planowanych działaniach CBA na dużo wcześniej nim służba oficjalnie dokonała jakichkolwiek zatrzymań. – Szef CBA poinformował mnie, że ma do czynienia z poważną sprawą korupcyjną, która również dotyczy pracownika MSZ – miał zeznać Sikorski.
To, co opowiedział w sądzie Sikorski, jest bez sensu. Paweł nigdy nie rozmawiał z nim przed wejściem CBA do MSZ. Taka rozmowa nie miała miejsca – mówi tvp.info bliski współpracownik Wojtunika. – Powiem więcej, Sikorski o tym, że robimy urzędnika pracującego w jego resorcie, dowiedział się w dniu, kiedy tam weszliśmy i dokonaliśmy zatrzymań. Miał o to do Pawła nawet straszne pretensje.
Sikorski zapytany przez portal o przesłuchanie sądzie w Bydgoszczy powiedział tylko: - W waszych intrygach nie będę brał udziału. Dziękuję, do widzenia.