- Mamy okazję do prawie 20 spotkań z różnymi ministrami. Z niektórymi, jak np. (krajami - red.) na Karaibach po raz pierwszy chyba w historii naszej dyplomacji. Na przykład z takimi krajami jak San Escobar albo Belize - powiedział szef MSZ Witold Waszczykowski, który w Nowym Jorku zabiegał o niestałe miejsce w Radzie Bezpieczeństwa ONZ dla Polski. Sęk w tym, że San Escobar nie ma.
- Jestem wstrząśnięty, że z bzdury można zrobić taką dyskusję. To żałosne – komentuje szef MSZ w rozmowie z WP.pl.
Zdaniem Waszczykowskiego, nastąpiła "infantylizacja" jego wizyty w USA. - To było ważne, występowałem na Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Tym się media nie interesują - dodaje. Po czym zauważa: - Bush pomylił kiedyś Słowację ze Słowenią, niemniej miło, że trafiłem do jednego grona z prezydentem USA. Wow!
Minister spraw zagranicznych uważa przy tym, że szum wokół jego osoby i wpadki z San Escobar jest przesadzony. - Ale uśmiałem się jak norka! – kwituje.