Od 1 stycznia obowiązują zliberalizowane przepisy dot. wycinki drzew na prywatnych posesjach. Zgodnie z nimi właściciel nieruchomości może bez zezwolenia wyciąć drzewo na swojej działce, bez względu na jego obwód, jeśli nie jest to związane z działalnością gospodarczą. Projekt ustawy, który umożliwił te zmiany, został złożony w Sejmie przez grupę posłów PiS. Ustawa budzi protesty społeczne.

Reklama

Przewodniczący komisji ochrony środowiska Stanisław Gawłowski (PO) przypomniał na środowej konferencji prasowej w Sejmie, że jego ugrupowanie złożyło we wtorek projekt, który zakłada powrót do zasady, że to gmina wyraża zgodę na wycinkę drzew; Platforma chciała, aby Sejm zajął się projektem na trwającym obecnie posiedzeniu.

Gawłowski podkreślił, że PO zależało, aby "przeprowadzić cały projekt przez Sejm bardzo sprawnie", bo skutki i intencje ustawy PiS "są opłakane już dzisiaj". Jednak, jak dodał, podczas posiedzenia Konwentu Seniorów doszło do "skandalicznego zachowania". Według niego wiceszef klubu PiS Marek Suski zgłosił sprzeciw, co do wprowadzenia projektu Platformy na obecne posiedzenie Sejmu.

Gawłowski uznał, że PiS, to faktycznie "piła i siekiera". Jak dodał PiS w sprawie wycinki drzew ma bardzo, bardzo dużo na sumieniu. - Nie ma chęci, ani woli szybkiego zareagowania w sprawach dotyczących naprawienia tego bardzo złego, szkodliwego prawa - mówił poseł.

Według niego sprawą powinny zająć się odpowiednie służby, które wyjaśniłyby, dlaczego PiS tak bardzo broni "nieczystych interesów".

Reklama

Również Gabriela Lenartowicz (PO) przekonywała, że jedynym sposobem, żeby zatrzymać "hekatombę" drzew, która - jej zdaniem - w Polsce ma miejsce, jest szybkie przeprocedowanie ustawy, która przywróci poprzedni stan prawny. - Wtedy można na nowo pochylić się nad tematem - zaznaczyła posłanka. Jak oceniła, nowe przepisy wprowadzone przez PiS mogą spowodować, że Polsce zostaną cofnięte dofinansowania z UE na ochronę przyrody.

Lenartowicz poinformowała, że PO postanowiła zbierać informacje ws. wycinania drzew w Polsce, aby dowiedzieć się do jakich szkód ustawa PiS doprowadziła. Zaapelowała, żeby każdy, kto widzi w swoim otoczeniu "niewłaściwy" wyrąb, informował o tym Instytut Obywatelski, który jest think tankiem politycznym, stanowiącym eksperckie zaplecze PO.