Były polityk PiS ocenił też powitanie polskiej delegacji po powrocie ze szczytu. Zdaniem Kowala to służy elektoratowi. - To było bardzo dobrze wyreżyserowane. Była różnica bukietów - największy miał pan prezes – odpowiadał w radiu ZET były wiceszef MSZ.

Reklama

- Moim zdaniem kierownictwo PiS zostało wprowadzone w błąd przez ludzi, którzy wydawali im się kompetentni. Docierały do nich sygnały, że jest możliwe przełożenie głosowania i jest nieco inny rozkład głosów. Celem miało być przełożenie bitwy o miesiąc. Gdyby to się udało, to faktycznie dyplomacja mogłaby realnie zadziałać – mówił, o wyborze szefa RE, Paweł Kowal.

Ekspert uważa, że przy wystawieniu kandydatury Saryusz-Wolskiego popełniono szereg błędów. - Pojawił się nowy kandydat – Polak. Widziane to jest tak w Europie, że Polacy są tacy cwani, że myślą, że to stanowisko jest na zawsze dla nich – tłumaczył.

- Opowiadanie, że wszyscy są pod niemieckim naciskiem, może przynieść realne kłopoty. Nie wiem, jak ktoś potem chce np. wysłać polskiego ambasadora do MSZ Francji. Są państwa, gdzie opowiadanie tego typu rzeczy może wywołać tylko irytację – mówił Kowal. - Przeczytałem traktat i nie mogłem się nadziwić, że ktoś nie jest w stanie przeczytać art.15. Każdy, kto ma doświadczenie w radzie dzielnicy, albo radzie rodziców wiedział, co się wydarzy – nie ma regulaminu, tylko zapis traktatu, który jest prosty – przedłużenie urzędującego szefa Rady Europejskiej – ocenił Paweł Kowal.