Możdżanowska była pytana o zarzuty dla Donalda Tuska, o których mówił Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla Onetu, odpowiadała, że "z dzisiejszych przesłuchiwań świadków nie wynika, żeby Donald Tusk był związany z Amber Gold". - Ani Gowin nie potwierdził informacji, że Tusk wiedział, ani nie zrobił tego wprost żaden ze świadków – dodawała w radiu ZET. - Może powinniśmy prezesa Kaczyńskiego powołać na świadka i wtedy powiedziałby to, co wie – skomentowała.
- Już w 2009 roku można było całkowicie zamknąć, przeciąć sprawę Amber Gold ze stratami na poziomie 5 milionów. Sędzia Wojtaszko wskazał, że to jawne oszustwo i wydał zalecenia prokuraturze, która to zlekceważyła. Nie wykonała podstawowych czynności – mówiła posłanka PSL Możdżanowska tłumaczyła, że sędzia zalecił prokuraturze, by ta sprawdziła, czy w BGŻ jest złoto, gdzie jest kupowane, czy są gwarancje ubezpieczycieli.
Dodała, że już w 2009 roku było doniesienie z KNF do prokuratury ws. Amber Gold. Jej zdaniem to właśnie prokuratura i KNF są winne tego, że oszustwa Marcina P. zaszły tak daleko. - KNF miało powiadomienie z ABW ws. Amber Gold już w 2008 roku. Wtedy powinno się sprawdzić tę osobę – mówiła posłanka.