W sobotę Krzysztof Łoziński został nowym przewodniczącym Komitetu Obrony Demokracji. Zastąpił na tym stanowisku Mateusza Kijowskiego, który zrezygnował z kandydowania przed głosowaniem na zjeździe KOD w Toruniu. Łoziński nie miał ostatecznie kontrkandydata, wybory były tajne. Łozińskiego poparło 130 delegatów, 28 było przeciw, a 7 wstrzymało się od głosu.
Nowy lider KOD był pytany we wtorek w programie RZECZoPOLITYCE o plany na działalność organizacji. - W tej chwili jest wyczyszczony cały bałagan, który był, jeżeli chodzi o biuro i księgowość. W tej chwili mamy prawidłową księgowość, porządek w biurze, prawidłowy obieg dokumentów. To przyziemne, ale niezbędne sprawy - podkreślił.
Łoziński zaznaczył, że KOD "musi przestać zajmować się sobą, a zacząć zajmować się Polską". Tłumaczył, że działalność KOD-u pod jego rządami częściowo wyglądać będzie jak dotychczas, czyli poprzez organizowanie manifestacji, które jednak nie będą główną formą działania. - Bardzo dużo będzie pracy edukacyjnej, spotkań w terenie - zapowiedział.
- W tej chwili KOD zamarł na szczeblu centralnym, natomiast w grupach lokalnych dzieje się dużo więcej, niż działo się przedtem: jest dużo więcej inicjatyw lokalnych - mówił. - Na dole jest lepiej, niż było kiedykolwiek, źle jest na górze - dodał.
Pytany, czy w razie potrzeby KOD będzie zabiegał o interwencję organizacji międzynarodowych, odpowiedział, "oczywiście. To jest nasze prawo, nie to jest żadna zdrada". - Polska jest częścią Unii Europejskiej, nie można traktować UE, jako coś zewnętrznego - mówił.
Łoziński zaznaczył też, że KOD nie będzie brał udziału w wyborach parlamentarnych. Zapowiedział, że organizacja może udzielić poparcia danemu kandydatowi, ale "na pewno nie wejdzie w rolę partii politycznej i nie zrobi swojego komitetu wyborczego do parlamentu".
Odnosząc się do wyborów samorządowych, Łoziński stwierdził, że w tej kwestii nie została podjęta jeszcze decyzja, czy KOD weźmie w nich udział jako organizacja, czy też udzieli wsparcia poszczególnym członkom KOD-u lub też innym komitetom społecznym. - Ja nie będę kandydował w żadnych wyborach - zadeklarował Łoziński.