Jak poinformował w czwartek rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński, Małgorzata Sadurska złożyła rezygnację z funkcji szefowej Kancelarii Prezydenta i rezygnacja została przyjęta.

Reklama

Według mediów, Sadurska miałaby objąć stanowisko wiceprezesa PZU.

Henryk Kowalczyk, pytany przez dziennikarzy w Sejmie o jej kompetencje do pełnienia tej funkcji, odpowiedział m.in.:, że są one "stosowne do tego, żeby to stanowisko zajmować". - Stosowne doświadczenie, była np. przewodniczącą Rady Nadzorczej ZUS. ZUS to jest instytucja, która wydaje rocznie 200 mld zł - mówił Kowalczyk.

Na uwagę, że przez ostatnie lata Sadurska była politykiem, szef Komitetu Stałego RM odpowiedział: "Politycy nie mają zakazu pełnienia innych funkcji. Proszę to zrozumieć, że polityk nie ma zakazu pracy. Chyba że chcecie państwo wprowadzić jakiś rodzaj dyskryminacji".

Dopytywany, gdzie i od kiedy będzie pracowała Małgorzata Sadurska, Kowalczyk stwierdził: "Jest kandydatem, do tego jest Rada Nadzorcza".

"Będzie konkurs"

Kowalczyk przedstawił informację w sprawie polityki personalnej w spółkach z bezpośrednim i pośrednim udziałem Skarbu Państwa. - Jeśli bycie szefem rady nadzorczej ZUS, który wydaje 200 mld zł rocznie nie jest dobrym doświadczeniem, no to nie wiem, jakie powinno być lepsze - stwierdził Kowalczyk, odpowiadając na pytanie o kwalifikacje Sadurskiej.

Jak dodał "ma stosowne wykształcenie zarówno z zakresu prawa, zarządzania jak i ekonomii". - Jeśli dyskwalifikacją ma być to, że jest szefową Kancelarii Prezydenta, to o czym my mówimy - powiedział Kowalczyk. I oświadczył, że Małgorzata Sadurska jest "kandydatem do zarządu PZU", ale będzie podlegała "kwalifikacjom, konkursowi, tak jak każdy inny".

"W tym względzie reprezentuję premier Beatę Szydło"

Reklama

Chcę, aby Małgorzata Sadurska została członkiem zarządu w PZU SA - później mówi w radiu RMF FM przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk. Dodał, że w tym względzie reprezentuje premier Beatę Szydło. Zastąpienie Andrzeja Jaworskiego przez Małgorzatę Sadurską to "naturalna zmiana" - przyznał. Dodał, że w PZU potrzebna jest taka osoba.