- To jest kwestia tygodni. Pan prezes musi być w pełni sprawny na jesienne wybory samorządowe - mówi w "Super Expressie" ważny polityk PiS z otoczenia Kaczyńskiego.
Co dolega Jarosławowi Kaczyńskiemu? - Ma stan zapalny kolana, a lekarze robią, co mogą, aby ulżyć mu w bólu. Na szczęście decyzja co do operacji jest podjęta, ale na razie zabiegu nie będzie. Pan prezes najpewniej wyjdzie ze szpitala w ciągu kilku dni - dodaje.
Tymczasem, jak kilka dni temu ustalił "Fakt", pełne dwie doby Jarosław Kaczyński spędził w salce VIP... Kliniki Gastroenterologii, Endokrynologii i Chorób Wewnętrznych Wojskowego Instytutu Medycznego przy ul. Szaserów. Niewykluczone, że powód tego jest prozaiczny: ta klinika uchodzi za oczko w głowie dyrektora WIM, gen. Grzegorza Gieleraka.
Wicemarszałek Senatu zaznaczył, że nie ma upoważnienia, żeby publicznie mówić o stanie zdrowia prezesa PiS. Zapewnił jednak, że poza kontuzją kolana, "którą ma on już z większym lub mniejszym natężeniem od wielu miesięcy", nic Jarosławowi Kaczyńskiemu nie dolega.
Prezes PiS kilka dni temu zaczął chodzić o kulach.
"Sam dyrektor Wojskowego Instytutu Medycznego gen. Grzegorz Gielerak razem z pielęgniarką w poniedziałek dostarczyli kule do domu Jarosława Kaczyńskiego. Kiedy prezes PiS w listopadzie co kilka dni jeździł do szpitala na zabiegi, to generał osobiście doglądał, jak przebiega kuracja", podawał też "Fakt".
Co łączy dyrektor Wojskowego Instytutu Medycznego gen. prof. Grzegorza Gieleraka z prezesem PiS - o to postanowiła zapytać WP.pl.
- Od kilkunastu lat, czyli od czasu, gdy w szpitalu rozpoczęliśmy opiekę medyczną nad śp. Jadwigą Kaczyńską, ja – oraz kilku moich współpracowników – mamy zaszczyt utrzymywać relacje z panem Jarosławem Kaczyńskim. Nie ograniczają się one wyłącznie do opieki medycznej - mówi. - Właśnie w takim kontekście należy traktować moją niedawną wizytę w domu pana premiera. Wizyta ta została kilkakrotnie opisana przez media bulwarowe. Straciłaby jednak na sensacyjności, gdyby ktokolwiek z opisujących zapytał mnie o to zdarzenie.