Lech Wałęsa świętował w sobotę 75. urodziny. Z tej okazji odbył się okolicznościowy koncert oraz bankiet na cześć jubilata. Jednym z gości był Donald Tusk, który w ramach prezenty wręczył byłemu prezydentowi pamiątkową ramę z podpisami unijnych przywódców. Wręczając nietypowy upominek Tusk powiedział, że brakuje na nim jednego podpisu.

Reklama

- Właściwie wszyscy. Nie. Jednego podpisu nie ma. Zgadnijcie Państwo czyjego. Mówię o tym, nie żeby się wyzłośliwiać. To jest być może paradoksalnie najpiękniejszy dowód na to, że to nie pan jest sam, panie prezydencie – mówił Tusk.

Czyjego podpisu zabrakło? Na zdjęciach, które pojawiają się w sieci widać dwa puste pola. Jedno przy nazwisku premiera Mateusza Morawieckiego, drugie, jak uważają niektórzy internauci, przy personaliach Viktora Orbana. Zdaniem innych premier Węgier złożył swój podpis, tylko nieco wyżej, obok prezydenta Cypru Nikosa Anastasiadisa.

"Na trzecim screenie widać wyraźnie dwa podpisy obok siebie. Myślę, że Premier Węgier nie odmówił podpisania się pod życzeniami Przewodniczącemu D.Tuskowi natomiast chytrze umieścił swój podpis nieco wyżej" – napisał w mediach społecznościowych Michał Szczerba, rzecznik Lecha Wałęsy.