Jak powiedziała w piątek PAP rzeczniczka Prokuratury Krajowej prok. Ewa Bialik, zarzuty składania fałszywych zeznań postawili Janinie A. prokuratorzy z Dolnośląskiego Wydział Zamiejscowego Departamentu do spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu. Prokuratura ta prowadzi śledztwo ws. nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.
- Zarzuty składana fałszywych zeznań postawiono w śledztwie dot. nie ujawnienia wszystkich składników majątkowych przez Pawła A. - powiedziała PAP prok. Bialik. Prokuratura nie ujawnia czego konkretnie dotyczą zarzuty postawione Janinie A. Za składanie fałszywych zeznań grozi do 8 lat więzienia.
Prezydent Gdańska podejrzany jest o złożenie nieprawdziwego oświadczenia majątkowego za 2012 r. Zdaniem prokuratury Adamowicz zataił posiadanie pieniędzy w kwocie prawie 150 tys. zł. W oświadczeniu majątkowym za 2012 r., zdaniem śledczych miał podać, że jego zasoby pieniężne wynoszą ok. 120 tys. zł, podczas gdy ich faktyczna wartość wynosiła prawie 270 tys. zł.
Prokuratura podała, że Adamowicz podejrzany jest również o zatajenia informacji o dochodach w zeznaniach podatkowych za 2011 i 2012 r., co w konsekwencji miało spowodowało uszczuplenie podatku dochodowego od osób fizycznych w łącznej kwocie prawie 131 tys. zł.
- W zeznaniu o wysokości osiągniętego dochodu PIT-37 za 2011 r. prezydent Gdańska zataił informacje o dochodach w postaci środków pieniężnych zgromadzonych na rachunkach bankowych w 2011 r. w wysokości prawie 330 tys. zł. oraz zataił informacje o prowadzeniu działalności gospodarczej polegającej na wynajmie mieszkań i osiąganych z tego tytułu dochodach – podała w kwietniu PK.
To zdaniem śledczych miało skutkować uszczupleniem podatku dochodowego od osób fizycznych za 2011 r. w łącznej kwocie ponad 77 tys. zł. Z kolei nieprawidłowości w zeznaniu podatkowym Adamowicza za 2012 r. miały - zdaniem prokuratury - spowodować uszczuplenie podatku od osób fizycznych za 2012 r. w łącznej kwocie prawie 54 tys. zł.
Od września 2017 r. przed gdańskim sądem rejonowym toczy się proces przeciwko Pawłowi Adamowiczowi, w którym prezydent Gdańska oskarżony jest o podanie nieprawdziwych danych w oświadczeniach majątkowych w latach 2010-2012.
To już drugie sądowe postępowanie w tej sprawie. Po raz pierwszy trafiła ona do gdańskiego sądu rejonowego w grudniu 2015 r. Wówczas wniosek o warunkowe umorzenie postępowania, na okres dwóch lat próby, oraz zasądzenie od prezydenta Gdańska świadczenia w wysokości 40 tys. zł, złożyła prowadząca śledztwo Prokuratura Apelacyjna w Poznaniu. Sąd wniosek prokuratury w marcu 2016 r. uwzględnił. Wydając takie postanowienie, gdański sąd rejonowy uznał wtedy, że wina i społeczna szkodliwość zarzucanych prezydentowi czynów nie są znaczne, a także nie ma podstaw do uznania, że działał on z zamiarem bezpośrednim popełnienia przestępstwa.
Sąd wyjaśnił też m.in., że posiadając już pięć mieszkań i dwie działki, Adamowicz kupił wraz z żoną w styczniu 2009 r. i lutym 2010 r. dwa kolejne mieszkania w Gdańsku, nie umieszczając ich w oświadczeniu majątkowym; nie zgadzały się również dane dotyczące zgromadzonych oszczędności, wszystkie były zaniżone - najmniej o kwotę ponad 51 tys. zł, a najwięcej o ok. 320 tys. zł. Po tym orzeczeniu, polecenie złożenia apelacji na niekorzyść Adamowicza wydał poznańskim prokuratorom dyrektor Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej - prokurator tym samym zaskarżył postanowienie, o jakie sam wcześniej wnosił.
Rozpatrując to odwołanie, Sąd Okręgowy w Gdańsku w grudniu 2016 r. uwzględnił wniosek prokuratury i uznał, że sprawa podawania przez prezydenta miasta Pawła Adamowicza nieprawdziwych danych w oświadczeniach majątkowych w latach 2010-2012 musi być ponownie rozpatrzona przez sąd niższej instancji. Zdaniem sądu okręgowego, sąd niższej instancji powinien m.in. wnikliwie zbadać motywy i pobudki postawy Adamowicza.