Jak dodał, austriacki biznesmen podjął taką decyzję w związku z działaniami prokuratury w ramach postępowania sprawdzającego w związku z zawiadomieniem o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Gerald Birgfellner był już w tej sprawie sześciokrotnie przesłuchiwany przez warszawską prokuraturę okręgową w terminach: 11, 13 i 28 lutego oraz 1, 11 i 13 marca. Wydano też postanowienie o nałożeniu na Birgfellnera dwóch kar porządkowych po 3 tys. zł za niestawienie się na przesłuchaniach zaplanowanych na 21 i 22 lutego. Ostatnio sąd uchylił te kary. W zeszłą środę Birgfellner nie stawił się na kolejnym terminie przesłuchania w warszawskiej prokuraturze okręgowej.
Pełnomocnicy Austriaka konsekwentnie domagają się wszczęcia śledztwa. Mec. Giertych informował o złożeniu zawiadomienia ws. możliwości popełnienia przestępstwa przez prowadzącą postępowanie prok. Renatę Śpiewak polegającego na - jak to określił adwokat - "świadomym przedłużaniu postępowania celem ochrony osoby, której dotyczy zawiadomienie oraz z pobudek osobistych związanych z awansem".
"Pokrzywdzonego przesłuchuje się kilkadziesiąt godzin, a osoby których zawiadomienie dotyczy nie pyta się nawet, czy zaprzeczają zarzutom. (...) Pokrzywdzonego karze się najsurowszymi karami porządkowymi, które nawet sąd uchylając je ocenił jako przejaw rażąco nadmiernej surowości" - napisał w poniedziałek na swoim profilu na Facebooku mec. Giertych.
Jak kontynuował "w związku z tymi wszystkimi działaniami, które pokrzywdzony odbiera jako prześladowanie wysłał on do prokuratury informacje, że kolejne przesłuchania w ramach postępowania sprawdzającego (przed wszczęciem śledztwa) mogą się odbyć wyłącznie w polskich placówkach dyplomatycznych w Austrii". Dodał przy tym, że "możliwość i tryb takich przesłuchań dopuszcza Kodeks postępowania karnego".
"Uważamy jednak, że nie ma żadnych podstaw, aby kontynuować tę fazę postępowania. Oczekujemy na natychmiastowe wszczęcie śledztwa w tej sprawie. Jeżeli prokuratura uważa, że ma zbyt mało podstaw do wszczęcia śledztwa (bo nie przesłuchała pokrzywdzonego po raz kolejny), to niech wyda postanowienie o odmowie wszczęcia. Wówczas takie postanowienie zweryfikuje sąd" - napisał mec. Giertych.
Jak dodał, "nadto oczekujemy na natychmiastowe odsunięcie od prowadzenia sprawy prok. Śpiewak oraz nadzorującego ją prokuratora, który ponosi część odpowiedzialności za przebieg tego postępowania". "Po przegranych przed sądem dwóch sprawach o nałożenie kar porządkowych obydwoje tych prokuratorów powinno ze wstydem odsunąć się od sprawy" - ocenił pełnomocnik Birgfellnera.
Jak powiedział w poniedziałek po południu PAP rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Łukasz Łapczyński, dotychczas do prokuratury nie wpłynęło pismo, o którym wspomina mec. Giertych.
Pod koniec stycznia "Gazeta Wyborcza" opublikowała zapisy i nagrania rozmowy z lipca 2018 r. m.in. prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego, z Birgfellnerem dotyczącej planów budowy w Warszawie dwóch wieżowców przez powiązaną ze środowiskiem PiS spółkę Srebrna. Złożone pod koniec stycznia w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezesa PiS dotyczy braku zapłaty za złożone austriackiemu biznesmenowi zlecenie związane z przygotowaniami do tej budowy.
W połowie lutego "Gazeta Wyborcza" podała, że Gerald Birgfellner zeznał w prokuraturze, iż Jarosław Kaczyński nakłonił go do wręczenia 50 tys. zł księdzu z rady fundacji, która jest właścicielem spółki Srebrna; chodziło o budowę drapaczy chmur w Warszawie.
Prokuratura oświadczała z kolei jeszcze w lutym, że czynności podejmowane przez Birgfellnera i jego adwokatów wskazują na dążenie do nieuzasadnionego wydłużenia czynności, co prowadzi do uniemożliwienia podjęcia przez prokuratora decyzji procesowych.
W marcu do Prokuratury Regionalnej w Warszawie wpłynęło zażalenie na bezczynność prokuratora w sprawie zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa oszustwa złożonego przez austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera. Do tej pory nie rozpatrzono zażalenia.