To tam PO z wielką pompą chce rozpocząć walkę wyborczą. Na dwa dni przed sami politycy PO zastanawiali się, co będzie bombą. Bo że bomba poza Sikorskim będzie, przekonani byli wszyscy. I wszyscy wiedzieli, że wbrew dwudniowym spekulacjom nie będzie nią były premier Kazimierz Marcinkiewicz.

Reklama

"Dobrze, dobrze. Im więcej takich dociekań, tym większe zainteresowanie. Ja też spodziewam się niespodzianek" - cieszy się poseł PO z Gniezna Paweł Arndt. Bo w całej Platformie pełna mobilizacja. Od 2,5 tys. nawet do 10 tys. - na tylu uczestników konwencji liczą politycy PO. Regiony już zamówiły autokary dla swoich działaczy. W samej Warszawie podstawionych ma być cztery - dowiedział się DZIENNIK.

"Gniezno to symbol początków naszego państwa. Polska funkcjonuje i ma się dobrze. Mamy więc nadzieję, że jak zaczniemy tu kampanię wyborczą, to będzie dobrze dla Platformy, a przez to i dla Polski" - tłumaczy Arndt.

Inaugurację kampanii Platforma rozpocznie od mszy świętej w gnieźnieńskiej katedrze. Politycy PO mają złożyć kwiaty pod pobliskim pomnikiem pierwszego króla Polski Bolesława Chrobrego. No i w końcu przemaszerują na rynek, gdzie odbędzie się konwencja. I to są pewne punkty programu. Jak będzie wyglądała sama impreza - do końca wczoraj nie wiedziało nawet ścisłe kierownictwo partii, gorączkowo zajęte gaszeniem pożarów, jakie wybuchły w trakcie układania list wyborczych. A do soboty wszystkie mają być już gotowe.

Reklama

Według oficjalnego programu na konwencji wystąpić mają liderzy PO: Donald Tusk, Hanna Gronkiewicz-Waltz, Bronisław Komorowski, Julia Pitera i Jan Rokita. W roli prowadzących dwóch młodych członków zarządów: Sławkowie N. - Nowak i Nitras. A część artystyczną mają zapewnić zespół Feel, Stachursky i Tomasz Lipiński.

Ale nikt nie ma wątpliwości, że nie skończy się na oficjalnym programie. Politycy PO już od kilku dni próbują podnosić napięcie. Robi to też sam szef partii Donald Tusk. To on we wtorek postawił na nogi dziennikarzy stwierdzeniem, że właśnie w sobotę Platforma ujawni "kluczową" dla kampanii informację o tym, kto wzmocni listy Platformy i "powie zaskakującą prawdę o tym, jak wyglądały dwa lata rządów PiS, i to od samego środka". Kto będzie opowiadał o rządach PiS? - pyta DZIENNIK. Już się chyba wyjaśniło.

"Zawiodłem się na Jarosławie Kaczyńskim" - oświadczył wczoraj Radek Sikorski, informując, że wesprze PO w wyborach. Po czym zamilkł. Jak się dowiedzieliśmy, nieprzypadkowo. Do sobotniej konwencji ma zakaz wypowiadania się, by wystrzelić dopiero w Gnieźnie.

Reklama

Wśród polityków PO panuje mocne przekonanie, że występ Sikorskiego to niejedyna niespodzianka. "Wiem, że coś będzie, ale nawet się nie dopytywałam, bo znając mnie, nie wytrzymałabym i zdradziła" - śmieje się Julia Pitera. I na razie myśli, czy jechać samochodem, czy skorzystać z podstawionego przez partię autokaru.

Ci, którzy próbowali dociekać, mówili DZIENNIKOWI, że chodzi o prezentację osoby, która z 1. wystartuje w Poznaniu.

"To bardzo popularna osoba w tym mieście. Nie jest w Platformie, ale właśnie w Gnieźnie ma do niej wstąpić" - twierdzi jeden z posłów. Według DZIENNIKA, ma to być bardzo popularny w stolicy Wielkopolski prezydent Poznania Ryszard Grobelny.

Politycy PO są przekonani, że wcześniej rozmowy były prowadzone też z Marcinkiewiczem. I to on miał być tajną bronią w wyborczej walce. Tyle że były premier ostatecznie się przestraszył. "Myślę, że to jest wymysł propagandzistów Platformy Obywatelskiej. Sądzę, że się srogo zawiodą" - komentował wczoraj rzecznik PiS Adam Bielan.

I nawet jeśli miał rację co do przyciągania przez PO byłego premiera, to on sam też się zawiódł. Bo Marcinkiewicz nie będzie się angażował publicznie po żadnej stronie.