Politycy Platformy Obywatelskiej przypomnieli na konferencji prasowej, że podlegająca MON podkomisja ds. ponownego zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej działa od czterech lat i - jak ocenili - przez ten czas nie zdołała niczego nowego ustalić.
- Nie ma wyników badań zleconych w zagranicznych laboratoriach, nie ma zakończonego śledztwa prokuratorskiego, nie ma raportu podkomisji, nie ma żadnych nowych ustaleń - wyliczał Kierwiński.
Dodał, że samej podkomisji też de facto już nie ma. - Przecież ciężko nazwać podkomisją osobę Antoniego Macierewicza, który indywidualnie spotyka się ze świadkami w tej sprawie - powiedział poseł PO.
Jedyne co - w jego ocenie - pozostało z działalności tzw. podkomisji smoleńskiej to "gigantyczne rachunki za pracę szarlatanów Antoniego Macierewicza". - Dziś żądamy od pana premiera Morawieckiego, aby rozliczył się on, jego rząd i sam Antoni Macierewicz z każdej publicznej złotówki, która została wydana na niestworzone teorie pana Macierewicza - powiedział Kierwiński.
Poseł Tomczyk zwrócił się z kolei do samego szefa tzw. podkomisji smoleńskiej, by złożył rezygnację z zajmowanej funkcji. - Wzywamy premiera polskiego rządu Mateusza Morawieckiego o to, żeby wpłynął na to, żeby Antoni Macierewicz przestał pełnić tę funkcję. To jest obraza dla wszystkich pilotów, dla wszystkich ludzi nauki, którzy do tej pory zajmowali się wyjaśnianiem przyczyn katastrof, to jest bankructwo czterech lat jeśli chodzi o smoleńskie kłamstwo - dodał poseł PO.
Jego zdaniem jedynym "prawdziwym" raportem na temat przyczyn katastrofy smoleńskiej jest ten, który opracowała Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego pod przewodnictwem b. szefa MSW Jerzego Millera.