Dziennikarka Radia ZET zapytała Lecha Wałęsę o jego wpis, w którym zapowiedział, że nie wspiera już PO, tylko PSL. Odpowiem słowami wielkiego naszego marszałka: "Rodacy, dla was można zrobić wiele, z wami - niewiele". I tak zostałem oceniony po ostatnich moich wystąpieniach - powiedział były prezydent. Pytany dalej, kogo teraz chce poprzeć odrzekł: Więc próbuję pani odpowiedzieć, a pani mnie próbuje wybić z rytmu. Ja chcę powiedzieć, że widząc, co się w Polsce dzieje, zaproszony na konwent PO. Próbowałem powiedzieć: "Słuchajcie, popieram was, będę na was głosował, bo nie ma żadnej innej siły większej, która mogłaby trochę porządku w kraju wprowadzić". Obarczył też opozycję winą za to, że dziś mamy ponad 40 proc. poparcia PiS-u, co dla mnie jest skandalem, jak można było do tego doprowadzić. Dlatego że źle ustawiacie sprawy, że daliście się zamanipulować populistom, demagogom, kłamcom, praktykującym niewierzącym, to macie 40 proc.poparcia PiS-u, co jest nieprawdopodobne - powiedział.

Reklama

Pytany dalej, na kogo będzie głosował, stwierdził, że popiera Polskę, tylko w innym wykonaniu. Tak nigdy nie wygracie, zawsze będzie miała problemy Polska, od wieków miała i ma. A ja was próbuję wyprowadzić z tego błędu. Dodał też, że w Gdańsku jest tylu "pięknych ludzi", że ma na kogo głosować.

Wałęsa próbował też wyjaśnić, dlaczego skasował wpis, w którym wzywał do głosowania na ludowców. Był taki opór jak pani, ludzi, którzy nie mogą zrozumieć, co ja powiedziałem rodakom. Ja powiedziałem, że nigdy nie będziecie zwyciężać, jeśli będziecie w taki sposób postępować - stwierdził. Zapewnił, że nie ma to nic wspólnego z tym, że obraził się za krytykę, która spadła na niego po tym, co powiedział o Kornelu Morawieckim na konwencji PO, dzień po pogrzebie założyciela Solidarności Walczącej. Za mało jak dla mnie, żebym, ja się obrażał w taki sposób, jak pani się obraża - powiedział. Widziałem, że jest tak wielkie nieporozumienie, że trzeba zaczekać, aby można było wyjaśnić, co mówiłem, po co mówiłem i dlaczego nie zostałem zrozumiany - dodał.

Stwierdził też, że nie przeprosi za nazwanie ojca premiera zdrajcą. Nigdy w życiu, bo był zdrajcą i zdrajcą pozostanie. Proszę pani, ja prowadziłem ten bój. Kiedy mam tak ciężko, a on mi zakłada Solidarność Walczącą? Zaatakował więc swojego syna i innych ludzi opozycji, którzy skrytykowali jego wypowiedź. Dlatego że mój syn się poddał waszej propagandzie, wierzy w to, co teraz jest, i uważa, że na tym można na dłuższą metę budować. Tylko prawda was wyzwoli, tylko prawdziwi bohatery i prawdziwe oceny, a nie jakieś manipulowanie, oszukiwanie, tuszowanie - powiedział.

Zapytany, dlaczego tak ocenia Kornela Morawieckiego, a nigdy nie wypowiedział ostrych słów o Wojciechu Jaruzelskim, odparł, że Lech Wałęsa walczył z systemem, a nie z generałami, nie z bezpieką, nie z nikim. Z systemem! Natomiast kiedy system teraz poprawiliśmy, zaczynam walczyć z ludźmi. Tu się właśnie różniliśmy i różnimy – że ja wtedy nie walczyłem z ludźmi, z generałami, z bezpieką, tylko walczyłem z systemem. I dlatego rozmawiając z nimi, przekonywałem ich, że to system jest zły, a nie oni. Natomiast kiedy już mamy wolność, kiedy mamy trójpodział władzy, to teraz walczę z ludźmi, którzy psują ten system.

Reklama

Dziennikarka rozgłośni - w internetowej części rozmowy - pytała Wałęsę o sprawę TW "Bolka". Proszę pani, to robiła komuna, żeby ściąć głowę naszej walce, żeby ściąć możliwość sterowania. Tylko i wyłącznie po to, więc robiono dokumenty, podkładano różnym ludziom, a oni z Kornelem Morawieckim drukowali to. Jak można? Ja stałem na czele tej walki - powiedział. Zaraz, ale nie w momencie, kiedy jesteśmy internowani, rozwalają nas. W tym momencie Kornel drukuje moje dokumenty podrzucone przez generała? - dodał.

Wałęsa krytykował też działania IPN. Uważa on, że teczki Kiszczaka - mimo, że Instytut orzekł, że są prawdziwe - to fałszywki. Zapytajcie Kaczyńskiego komu zlecił i kto zrobił. Prędzej czy później to się wyda. Ja stałem na czele walki na śmierć i życie z komuną. Ja was prowadziłem do zwycięstwa, a wy mi przeszkadzaliście, taka jest prawda - powiedział. Jeśli pani opowiada takie bzdury, że ja mogłem być agentem? Proszę pani, gdyby komuna miała takich agentów, to trwałaby do dzisiaj i jeszcze dłużej - oburzył się były prezydent. Zapowiedział też, że złoży autolustrację, ale dopiero, gdy opozycja wygra wybory. Teraz? Do tych ludzi? Do tych sądów i tego Cenckiewicza? przyjdzie wolna Polska to to zrobię, oczywiście. Jak tylko PiS przegra i sądy będą sądami. Ja już to wszystko miałem - powiedział. Stwierdził też, że jest atakowany , dlatego, że wielu jednak straciło na mojej rewolucji. Mało tego, mam przyjaciół takich jak ci, którzy kiedyś mnie zdradzali, a teraz przyjęli stanowiska, mają dobrą pozycję i mogą się przyznać - wyjaśnił.

Wałęsa skomentował też swoje spotkania z Donaldem Trumpem. Nie przypuszczałem, że będzie prezydentem. Rozmowa była dość ciekawa. Wyciągał ode mnie maksymalnie informacje różnego typu pod kandydowanie. Teraz, jak myślę po czasie, dobrze się pytał jaką drogą iść. Uwierzył w to, że jak elektryk może być prezydentem, to dlaczego on jako biznesmen nie może być - mówił. Przyznał też, że gdyby wtedy widział, że Trump będzie prezydentem, to radziłby mu co innego. Powiedziałbym, że cały świat chciałby żeby USA w dalszym ciągu były przywódcą, ostatnią deską ratunku dla świata, ale proponując nowe rozwiązania na czasy obecne. A dziś mamy epokę intelektu, informacji, globalizacji i potrzeba jest przywództwa, ale w innej klasie. Nie tej starej, dolary i załatwianie spraw za innych, tylko w klasie przywództwa programowego i zachęty do działania – podsumował.