Premier powiedział, że podstawy naszych wartości to wiara, tradycja, prawda, w tym prawda historyczna. Przekonywał, że przez ostatnie cztery lata udało się odbudować prawdę historyczną, m.in. o apokalipsie II wojny światowej. Przypomniał, że jeszcze nie tak dawno mówiło się, iż za II wojnę światową odpowiedzialni są nie Niemcy, ale jacyś naziści, nie wiadomo jakiej narodowości.

Reklama

Jego zdaniem, odbudowana została prawda i uczciwość wobec naszych przodków, a "nazwanie zła złem, dobra dobrem" stało się faktem. Przywołał w tym kontekście ostatnią wizytę kanclerz Niemiec Angeli Merkel w Auschwitz, a wcześniej 1 września w Warszawie, kiedy pokazywał jej m.in. miejsca rozstrzeliwań Polaków. - Zobaczcie, co udało się zrobić, kanclerz Niemiec mówi o zbrodniach niemieckich, o winie niemieckiej, o tym, że jest to w tożsamości niemieckiej i prawie nie używa słowa "naziści" – powiedział premier. - Prezydent Niemiec (...) podobnie mówi o wyłącznej winie narodu niemieckiego wobec Polaków - obywateli II Rzeczypospolitej - dodał szef rządu.

Jak mówił, to szalenie ważne, ponieważ na skutek II wojny światowej, Polska straciła nie tylko 6 milionów obywateli, ale też wolność, suwerenność, niepodległość i przyszłość. - Straciliśmy szansę na normalny rozwój i musimy całej Europie o tym mówić. Musimy o tym mówić również wtedy, kiedy negocjujemy budżet europejski, czy kiedy negocjujemy politykę klimatyczną, bo to nie jest przypadek, że my mogliśmy się rozwijać tylko i wyłącznie w oparciu o taki a nie inny model rozwoju - mówił premier.

- Tego doświadczyliśmy na skutek II wojny światowej - taka jest prawda historyczna i walka o tę prawdę jest nie tylko walką o zadośćuczynienie, sprawiedliwość historyczną, ale jest też walką o tu i teraz - walką o nasz dzień dzisiejszy i o lepszą przyszłość - sprawiedliwą Polskę - przekonywał Morawiecki. Według premiera, świadomość tego, jak wielkie krzywdy spotkały Polskę, i o jaką prawdę historyczną Polska dziś walczy, dociera do całego świata. - Od tej prawdy nie odstąpimy, ona stanowi dla nas fundament, fundament na przyszłość – podkreślił.

Morawiecki powiedział, że "możemy być dumni z tego, co udało się sprawić, jaką długą drogę przeszliśmy - od niemieckiego serialu , który zakupiła Telewizja Polska, do rzeczywistości, że cały świat przyznaje nam rację". Film "Nasze matki, nasi ojcowie" (oryg. niem. "Unsere Mütter, unsere Väter") TVP1 wyemitowała w czerwcu 2013 r. Niemiecki trzyczęściowy serial wojenny wyprodukowany przez telewizję publiczną ZDF w 2013 r. wywołał dyskusję w Polsce i Niemczech, dotyczącą sposobu przedstawienia w serialu Polaków oraz problemu odpowiedzialności Niemców za zbrodnie II wojny światowej.

Szef rządu przywołał też sprawę serialu "Iwan Groźny z Treblinki", w którym pojawiły się nieścisłości historyczne, i w której sprawie napisał list do szefa Netflixa. Podkreślał, że ukazana w nim mapa Polski z zaznaczonymi obozami zagłady wprowadza w błąd i jest pisaniem historii na nowo. W reakcji Netflix opublikował oświadczenie, w którym zapowiedział, że w serialu zostaną dodane teksty wyjaśniające, że obozy zagłady zbudował niemiecki reżim nazistowski.

- Kiedy jedna z głównych sieci prezentujących różne seriale - Netflix - w błędny sposób podaje określenie ziem polskich z czasów drugiej wojny światowej i zwracam na to uwagę, to jest ponad miliard odsłon – wskazał Morawiecki.

Reklama

Premier zapewniał też, że będzie nadal kontynuowana reforma wymiaru sprawiedliwości w Polsce. Jak zaznaczył, w tym obszarze rząd napotkał ogromny opór "środowisk III Rzeczpospolitej, tych, którzy bronią swoich przyczółków, część sędziów powołanych jeszcze przez Radę Państwa PRL". - Ci sędziowie, którzy są powołani przez Radę Państwa PRL, dzisiaj dla obrońców status quo, są sędziami właściwymi, właściwie powołanymi, a sędziowie powołani przez Krajową Radę Sądownictwa, w pełni legalnie wybraną, zgodnie z konstytucją, są sędziami niewłaściwie wybranymi – mówił Morawiecki.

- My na taką hipokryzję na pewno się nie zgadzamy. My z całą pewnością będziemy kontynuować reformę wymiaru sprawiedliwości – zadeklarował premier.

Morawiecki powiedział też, że udało się uszczelnić i naprawić system podatkowy, dzięki czemu możliwe były programy prorodzinne - 500 plus, 300 plus czy fundusz dróg lokalnych. Premier zaznaczył, że "tę zdobycz będziemy chcieli utrzymać i ją kontynuować".

Podkreślił, że głównym zadaniem rządu PiS na kolejne cztery lata jest budowa nowych dróg i całej infrastruktury dróg szybkiego ruchu. - Tak jak tutaj - S19, Via Carpatia, którą z powrotem przywróciliśmy na mapę krajowego systemu dróg i ją zbudujemy w najbliższych latach - zaznaczył.

Premier powiedział, że dzięki środkom z naprawy instytucji podatkowych są "kolejne miliardy przeznaczone na kolejne lata, żeby naprawiać drogi", także lokalne. - Żeby były one zachętą dla inwestorów, dla przedsiębiorców, żeby tutaj się lokowali i żeby ich jeszcze bardziej zachęcić - dodał szef rządu.

Morawiecki zwrócił też uwagę na problemy rolników – m.in. ASF (choroba afrykańskiego pomoru świń), czy wahania cen płodów rolnych m.in. owoców miękkich. Przypomniał, że wiele fabryk, zakładów pracy, w tym przetwórczych, zostało po 1989 r. zlikwidowanych. - "Zaoranie" ówczesnego przemysłu polskiego było wielkim błędem. Dzisiaj musimy tamte błędy odpracowywać - ocenił. - Będziemy z mozołem budować pewne mechanizmy, tak jak polska grupa spożywcza, po której nie można obiecywać sobie cudów, ale chcemy, żeby te wielkie wahania cenowe przynajmniej częściowo zostały wygładzone – zadeklarował.

Morawiecki powiedział, że ograniczanie ognisk ASF będzie nadal prowadzone przez bioasekurację, ale też poprzez działania dotyczące zmniejszenia populacji dzików, które są głównymi roznosicielami choroby. - Niemcy i Francja zgodnie z dyrektywą europejską praktycznie zlikwidowały populację dzików. W naszym przypadku musimy również działać na rzecz rolników. Będę apelował do Polskiego Związku Łowieckiego, żeby tutaj odegrał taka rolę, do jakiej jest powołany – zapowiedział premier.

Przypomniał, że Polska ma w Komisji Europejskiej komisarza ds. rolnictwa. - Nasz komisarz Janusz Wojciechowski będzie dbał o to, żeby było wyrównanie dopłat dla rolników polskich - dodał premier.

Godziszów w powiecie janowskim to gmina, gdzie od lat utrzymuje się wysokie poparcie dla PiS. W wyborach parlamentarnych w 2019 r. partia rządząca zdobyła tu 88,87 proc. głosów. Premier podkreślił, że chciałby, "żeby w całej Polsce odsetek głosów na PiS był taki, jak tutaj", choć - jak podkreślił - "to nie będzie łatwe". - Chciałbym też podziękować wszystkim, którzy zaufali nam, bo to jest dla mnie ogromne zobowiązanie. Na pewno popełniamy czasami błędy, na pewno się potykamy, na nasze usprawiedliwienie możemy powiedzieć, że nasza droga nie jest usłana różami, jest to droga pod górę, z plecakiem pełnym kamieni, kręta, wyboista, dlatego nieraz się potykamy - mówił premier.