Jeszcze przed wizytą Donalda Tuska w Wielkiej Brytanii, polski socjolog pracujący na Uniwersytecie Surrey - Michał Garapich - sprawdził tendencje wyborcze Polaków pracujących w Wielkiej Brytanii i Irlandii. Spośród tych, którzy pójdą do urn, aż 50 procent ma zamiar poprzeć Platformę Obywatelską. Daleko w tyle za partią Tuska uplasowały się PiS i LiD z wynikami po około 13 procent.

Reklama

Ale na tym nie koniec. Gdyby o rozdaniu mandatów w nowym parlamencie decydowali emigranci, czwartą siłą polityczną byłaby Partia Kobiet z 5-procentowym poparciem. Na przekroczenie progu wyborczego nie miałaby co liczyć LPR z wynikiem 1,5 procent.

Co trzeci Polak mieszkający na Wyspach deklaruje, że weźmie udział w wyborach. Według wyników sondy, frekwencja wyborcza na Wyspach wyniosłaby 37 procent.

"Rzeczpospolita" zauważa, że do piątku w punktach wyborczych w Wielkiej Brytanii zarejestrowało się 5 tysięcy wyborców. Zdaniem Michała Garapicha, ostatecznie głos odda nie więcej niż 100 tysięcy osób.



Jeżeli mieszkasz gdzie indziej, niż jesteś zameldowany, i nie wiesz, jak uzyskać prawo głosu, przeczytaj poradnik dziennika.pl "Jak głosować - krok po kroku".