Sejm opowiedział się w czwartek przeciwko uchwale Senatu o odrzucenie nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji oraz ustawy abonamentowej, która zakłada rekompensatę w wysokości 1,95 mld zł w 2020 r. dla TVP i Polskiego Radia. Po głosowaniu media społecznościowe obiegło zdjęcie Lichockiej, która potem tłumaczyła na Twitterze, że przesuwała energicznie dwukrotnie palcem pod okiem, bo była zdenerwowana.
W wyjaśnienia te nie uwierzyli posłowie Koalicji Obywatelskiej, którzy zapowiedzieli złożenie wniosku do Komisji Etyki Poselskiej o ukaranie Lichockiej. Agnieszka Pomaska (KO) oceniła na konferencji prasowej, że na sali plenarnej doszło do "niespotykanej sytuacji" podczas debaty o przekazaniu 2 miliardów złotych na onkologię zamiast na telewizję publiczną. I tym gestem pani posłanka Lichocka, sprawozdawca komisji kultury (...) wyrażała swój stosunek wobec tej propozycji - powiedziała Pomaska.
Piotr Adamowicz (KO) powiedział, że gest, który wykonała Lichocka, znany jest z ulicy, spod budki z piwem i z piłkarskich stadionów. No cóż, kibolstwo wkracza powoli, ale jednak wkracza, na salę posiedzeń plenarnych polskiego Sejmu. Do czego to wszystko doprowadzi? Strach się bać - dodał poseł Koalicji Obywatelskiej. Politycy KO skrytykowali też - w ich odczuciu - brak reakcji ze strony marszałek Sejmu Elżbiety Witek i innych polityków PiS na zachowanie Lichockiej. W związku z tym skierujemy wniosek do komisji etyki poselskiej o jej ukaranie"- zapowiedziała Pomaska. Pytana o tłumaczenia Lichockiej, posłanka uznała, że są absurdalne.
Z rozmów PAP z politykami KO wynika, że wniosek o ukaranie Lichockiej ma zostać złożony w piątek.
Rzeczniczka Lewicy Anna Maria Żukowska podczas piątkowej konferencji prasowej oceniła tłumaczenia posłanki PiS jako "głupie". Jeżeli to rzeczywiście był gest, to chyba najuczciwiej byłoby powiedzieć, że dała się pani ponieść emocjom, że pani przeprasza, ale pani tego nie zrobiła - powiedziała pod adresem Lichockiej.
Posłanka Monika Falej poinformowała, że klub Lewicy składa wniosek do komisji etyki o ukaranie Lichockiej karą nagany, bo w ocenie posłów Lichocka naruszyła zasady dbałości o dobre imię Sejmu. To, co się zadziało na sali plenarnej pokazuje, że pani Lichocka nie dopełniła i tak naprawdę nie dopełnia przysięgi, którą złożyła - powiedziała posłanka Lewicy.
Liczę na to, że posłanki i posłowie, którzy nie godzą się na takie zachowania, również takie wnioski złożą, razem z prezesem (PiS, Jarosławem) Kaczyńskim i panią marszałek (Sejmu, Elżbietą) Witek, ponieważ to oni również dbać o to, żeby odpowiednio się zachowywać na sali sejmowej - dodała Falej.
Joanna Scheuring-Wielgus oceniła gest Lichockiej jako pogardliwy wobec polityków opozycji w Sejmie i ich wyborców. A w szczególności do tych osób, do których te pieniądze, te 2 mld zł, nie popłynęło - podkreślała.
Zdjęcie wulgarnego gestu Lichockiej, który posłanka wykonała na siedząco, jak też i zdjęcie ilustrujące tekst, wykonał podczas czwartkowego posiedzenia Sejmu fotograf Agencji Gazeta, Maciek Jaźwiecki.
W sprawie Lichockiej głos zabrał były szef MSWiA, a obecnie europoseł PiS, Joachim Brudziński. "Jeżeli ktoś chce być twarzą poselskiej uchwały potępiającej nienawiść i agresję w życiu publicznym, to nawet jak jest brutalnie atakowanym to powinien mieć w sobie siłę i przeprosić gdy poniosą go złe emocje na sali sejmowej. #Złodobremzwycieżaj" - napisał na Twitterze, wzywając by Lichocka, autorka uchwały, potępiającej zachowanie protestujących w Pucku przeciw prezydentowi, przeprosiła.
Lichocka w rozmowie z PAP zadeklarowała, że jest gotowa stanąć przed Komisją Etyki Poselskiej. Nie wykonałam żadnego złego gestu ani czynu. To, co opozycja sugeruje, wynika ze stopklatki, wyjętego urywka ruchu ręki. Nie miałam intencji robienia żadnego wulgarnego gestu i na filmach to widać - przekonywała posłanka PiS.
Oceniła przy tym, że Platforma Obywatelska jak zawsze posługuje się manipulacją i kłamstwem. Oni po prostu kłamią tak, jak oddychają. Niczego innego nie umieją. I teraz na podstawie zmanipulowanych zdjęć, próbują jakoś uderzyć we mnie. To jest coś, do czego Platforma nas od lat przyzwyczaiła. To jest element ich przemysłu pogardy, przemysłu nienawiści i metody szczucia. Mnie to nie zaskakuje - podkreśliła Lichocka.
Wcześniej na sali obrad gest Lichockiej potępili m.in. szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski i lider PSL (także kandydat na prezydenta) Władysław Kosiniak-Kamysz. Głos zabrał też przewodniczący klubu PiS Ryszard Terlecki. Zgadzam się z opinią, że powaga Wysokiej Izby została naruszona, ale chcę spytać, czy wicemarszałek Sejmu, kandydat na prezydenta RP (Małgorzata Kidawa Błońska - PAP) może tolerować ordynarne zwroty pod adresem urzędującego prezydenta RP i czy wicemarszałek Sejmu nie powinna przed Izbą, którą reprezentuje przeprosić za to, że wspierała ludzi, którzy w ordynarny sposób zwracali się pod adresem prezydenta RP? - zapytał Terlecki.
Zgodnie z regulaminem Sejmu Komisja Etyki Poselskiej, po rozpatrzeniu sprawy i stwierdzeniu naruszenia przez posła "Zasad etyki poselskiej", może w drodze uchwały: zwrócić posłowi uwagę, udzielić posłowi upomnienia lub udzielić posłowi nagany.