Jestem w stanie sobie wyobrazić wybory w każdym terminie, jest natomiast kwestia trudności i legalności ich przeprowadzenia - stwierdził Bosak podczas konferencji prasowej w Warszawie.
Mówiąc o "poważnych wątpliwościach", co do prawidłowości ich organizowania przy epidemii koronawirusa, przypomniał, że wybory powinny być poprzedzone okresem, w którym wszyscy kandydaci mogę prowadzić kampanię. Jak ocenił, jest ona teraz "sparaliżowana, jeśli chodzi o spotkania z obywatelami".
Stwierdził też, że "jeżeli rząd i urzędujący prezydent uprą się, to te wybory w terminie pewnie się odbędą".
Może się to skończyć jednak w ten sposób, że jeżeli kandydaci do obwodowych komisji wyborczych ze strachu, lub obawy o własne zdrowie, lub z rozsądku wycofają się, to będzie trzeba dopełniać komisje wyborcze żołnierzami z Wojsk Obrony Terytorialnej albo urzędnikami państwowymi, czy funkcjonariuszami różnych służb, którzy będą przymusowo wysyłani do tego, żeby siedzieć w komisjach - powiedział.
Jak dodał, "pewnie da się wybory przeprowadzić i w taki sposób - pytanie tylko, co to ma wspólnego z demokracją, ze zdrowym rozsądkiem, z troską o bezpieczeństwo publiczne".
Bosak przekonywał, że "obóz rządzący i prezydenta prowadzą grę, zamiast podjąć odważną decyzję już teraz".
Pytany o propozycję, aby wprowadzić możliwość głosowania przez internet, Bosak przyznał, że jest to bardzo dobre pytanie, ale przede wszystkim do członków Państwowej Komisji Wyborczej, do rządu i urzędującego prezydenta, a także do konstytucjonalistów.