Szansa na zmianę jest duża, bo za podwyżkami dla Wojciecha Jaruzelskiego, Lecha Wałęsy, Aleksandra Kwaśniewskiego i Ryszarda Kaczorowskiego jest także lewica.
"Te uposażenia są absolutnie za niskie. A przecież tak ważna jest rola byłych prezydentów w promocji istotnych dla Polski spraw. Pamiętamy choćby ich lobbowanie za zorganizowaniem Expo we Wrocławiu" - mówi Wojciech Olejniczak, szef klubu LiD.
Olejniczak wolałby jednak, by inicjatywa podniesienia uposażeń wyszła nie od posłów, a od obecnego prezydenta. "To przecież sprawa apolityczna, to byłoby porozumienie ponad podziałami" - argumentuje Olejniczak.
Podwyżka uposażeń dla byłych prezydentów miałaby objąć w przyszłości także Lecha Kaczyńskiego.
Zgodnie z ustawą z 1996 roku byłym prezydentom przysługuje dożywotnio emerytura (około 6 tysięcy złotych brutto), pieniądze na prowadzenie biura (miesięcznie około 10 tysięcy) oraz ochrona Biura Ochrony Rządu na terenie Polski. Ponadto mogą dożywotnio, wraz z członkami najbliższej rodziny, korzystać z rządowych lecznic.