Senacka poprawka budżetowa, nad którą debatowali posłowie, zmniejszyła o 7,3 mln złotych wydatki na Centralne Biuro Antykorupcyjne. "Okazało się, że nie możecie odwołać Mariusza Kamińskiego, to chcecie zabrać mu możliwość skutecznego działania. Mam pytanie do rządu - dlaczego to robicie?" - mówił oburzony poseł Jarosław Pięta z PiS. "Nikt lepiej nie przypilnuje Platformy, niż niezależny szef CBA" - dodał.
Posłowie PiS domagali się, by premier wytłumaczył im cięcie wydatków. Skandowali: "Donald Tusk".
"Entuzjazm PiS pod moim adresem przyjmuję z wielką satysfakcją" - skomentował z przekąsem premier.
"CBA na pewno nie jest służbą pokrzywdzoną jeśli chodzi o finanse. Nasze intencje służą przywróceniu zdrowej równowagi, tak aby specjalne zadania polityczne, jak to było jeszcze niedawno, nie były finansowane z nadwyżką" - tłumaczył.
"CBA bardzo skutecznie wykryła, przynajmniej według własnego mniemania, wielką aferę korupcyjną poprzedniego gabinetu i doprowadziła skutecznie do jego upadku" - dodał Tusk.
W senackiej poprawce obcinajacej fundusze CBA chodzi o to, by poszczególne służby miały pensje na podobnym poziomie. CBA będzie miało więc szczuplejszy budżet, a w zamian więcej pieniędzy dostanie Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.