Rząd Tuska na razie cały czas ma z górki. Mija trzeci miesiąc od przejęcia władzy, a poparcie dla rządu i tworzących go ugrupowań cały czas utrzymuje się na wysokim poziomie. Także we wczorajszym sondażu dla naszej gazety PO zanotowała wzrost poparcia: 54 proc. pytanych zadeklarowało, że oddałoby głos na partię szefa rządu.

Reklama

To premia za zgodność. W koalicji nie widać poważnych konfliktów, a te, które są, nie przedostają się do mediów. Na razie rządowi udaje się unikać wchodzenia w długotrwałe widowiskowe spory społeczne. Konflikty - jak w przypadku celników - zostały doraźnie rozwiązane lub - jak w przypadku służby zdrowia - są negocjowane i znikają z pola widzenia opinii publicznej.

Zdaniem profesora Wawrzyńca Konarskiego, politologa ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, duże poparcie dla rządu i wysokie oceny premiera to jeszcze cały czas efekt powyborczy. "Takie poparcie wynika z powyborczego impetu. Tusk cały czas bardzo dobrze korzysta z tego, że nie widać zjednoczonej opozycji przeciwko rządowi, choć jest on dość mdły" - komentuje politolog.

Jednak politolog z Uniwersytetu Śląskiego doktor Marek Migalski uważa, że wyniki sondażu nie powinny być powodem do dumy dla rządu. Zwraca uwagę, że odsetek osób uważających, że rząd dotrwa do końca kadencji i sceptyków jest niemal identyczny. "To dosyć zaskakujący wynik jak na stabilny początek rządów. Może to wynik wcześniejszych doświadczeń wyborców albo efekt wypowiedzi samych polityków PO niewykluczających wcześniejszych wyborów" - mówi DZIENNIKOWI politolog.

Sławomir Nowak, szef gabinetu politycznego premiera, ocenia, że duża liczba wątpiących w dotrwanie rządu do końca kadencji Sejmu to wynik dotychczasowych doświadczeń z poprzednimi gabinetami. W sumie jednak badania ocenia jako korzystne dla rządu. Nowak cieszy się zwłaszcza z opinii, że z czołowych polityków to Donald Tusk najlepiej wykorzystał czas powyborczy.

PiS woli jednak zwracać uwagę na inny element sondażu: przekonanie wyborców, że premier Tusk nie będzie rządził przez kolejną kadencję. Zdaniem Joachima Brudzińskiego, to właściwa ocena kompetencji obecnej ekipy. "Można zacytować klasyka Millera, że prawdziwego mężczyznę poznaje się po tym, jak kończy. Tusk rozpoczął od urlopu i sympatycznej polityki na potrzeby wizerunku w mediach i dzięki temu utrzymuje wysokie poparcie społeczne. Jednak w którymś momencie trzeba będzie powiedzieć sprawdzam" - mówi Brudziński.

W tle tych rozważań jest sprawa ewentualnego startu w wyborach prezydenckich lidera PO. Ale tu PO unika odpowiedzi. "Wyzwaniem jest skuteczne i dobre rządzenie i na tym premier się skupia" - odpowiada unikiem Sławomir Nowak.