Skarbówka bada finanse firmy Mariana Brudzyńskiego. To były członek Ligi Polskich Rodzin. Jego firma wykonała szereg prac na terenie posesji Giertycha w Łomiankach - ustalił newsweek.pl.

Reklama

Przedsiębiorca twierdzi, że zginęły mu wszystkie faktury, które wystawił w 2006 roku. Wnioskował więc o wezwanie do skarbówki Romana Giertycha, aby ten pomógł odtworzyć część zagubionych dokumentów. Tak naprawdę chodzi jednak o coś innego.

Według "Newsweeka", Brudzyński próbuje wykazać, że Giertych jest oszustem podatkowym. W trakcie konfrontacji w skarbówce zamierza zadać byłemu liderowi LPR kilkadziesiąt pytań dotyczących m.in. wykonawców prac budowlanych, zawieranych umów i faktur na materiały.

"Być może ja też będę musiał ponieść konsekwencje finansowe, ale nie boleję nad tym. Chcę mieć czyste sumienie i przy okazji zrobić dobry uczynek, obnażając, co kryje się za fasadą <katolickich frazesów>, wypowiadanych przez Romana i jego żonę" - twierdzi przedsiębiorca.

Sprawę budowy domu w Łomiankach i ewentualnych nieprawidłowości finansowych prowadzi już Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Brudzyński zarzucił też Giertychom próbę wyłudzenia usług od jego firmy. Domaga się, żeby prokuratura wyjaśniła, czy pieniądze, które w końcu otrzymał za swoją pracę, nie pochodziły z partyjnej kasy LPR.

Roman Giertych nie chciał się dziś wypowiedzieć na temat przesłuchania. Na pytania dziennikarzy odpowie po przesłuchaniu w Urzędzie Skarbowym na warszawskich Bielanach.