Pytany o pogłoski dotyczące prób odsunięcia go od władzi w PiS odparł: "To już drugi raz w życiu coś takiego mnie spotyka. W 1993 pod hasłem stary Kaczyński, choć miałem wtedy tylko 44 lata, chciano mnie pozbawić funkcji przewodniczącego partii". Jego zdaniem, plotki takie rozsiewają "życzliwe" jemu i jego ugrupowaniu środowiska.
A skąd takie lekceważenie dla opinii konstytucjonalistów? "Od chwili kiedy usłyszałem od konstytucjonalistów, że Wałęsa miał prawo odwołać Markiewicza z szefa KRRiT, bo go powołał, przestałem te opinie traktować poważnie, bo widzę w nich raczej wolę polityczną" - stwierdził prezes PiS.
Były premier pytany, czy prezydent przekonywał go do kompromisu w sprawie ratyfikacji traktatu odpowiedział: "Wczoraj nie, ale mamy jeszcze dzisiaj, jest rano, więc zobaczymy, jak to będzie wyglądało".
Jarosław Kaczyński ujawnił, że odbędzie się jeszcze co najmniej jedno spotkanie prezydenta z premierem. Tym razem w Juracie. "No i w przyszłym tygodniu wszystko się rozstrzygnie" - zapewnił.
Jarosław Kaczyński przekonuje, że on i jego ugrupowanie walczy o zapewnienie w ustawie ratyfikacyjnej trwałości protokołu z Joaniny, ponieważ "ktoś może uznać, że polski płaszcz jest dla niego za ciężki".
Jego zdaniem, nie można przeprowadzić - w zgodzie z konstytucją - ratyfikacji traktatu poprzez referendum. Podkreślił, że byłoby to możliwe, gdyby swoje projekty ustaw ratyfikacyjnych wycofał rząd i prezydent. "Ponieważ nic nie wiem o tym, żeby prezydent miał zamiar wycofywać swój projekt, wobec tego - nawet mimo ewentualnego wycofania projektu przez rząd - sytuacja w dalszym ciągu byłaby taka, że ta procedura musiałaby zostać zakończona" - dodał.