Ze strony Prawa i Sprawiedliwości w obradach uczestniczyli posłowie Przemysław Czarnek i Marek Suski, Koalicję Obywatelską reprezentował Robert Kropiwnicki, PSL-Kukiz15 Władysław Kosiniak-Kamysz i Stanisław Tyszka, a Konfederację Janusz Korwin-Mikke. Z Lewicy byli to szef klubu Krzysztof Gawkowski, wiceprzewodniczący Krzysztof Śmiszek, rzeczniczka klubu Anna Maria Żukowska i lider Lewicy Razem Adrian Zandberg.
Na samym początku spotkania okrągłego stołu zaproponowaliśmy, że podstawowym warunkiem porozumienia powinno być to, że prace w Senacie będą skrócone, że nie będziemy pracowali nad ustawą 30 dni, tylko będziemy pracowali krócej tak, żeby wybory prezydenckie w Polsce, mogły być przeprowadzone w Polsce, zdecydowanie wcześniej - powiedział Gawkowski.
Dodał, że "jest zgoda wszystkich partii politycznych, że wybory prezydenckie w Polsce powinny odbyć się w sposób demokratyczny, konstytucyjny, otwarty i w poszanowaniu praw Państwowej Komisji Wyborczej".
To było dobre spotkanie, bo wreszcie wszyscy mówili ludzkim głosem, rzadko to się spotyka w polskim parlamencie - mówił po spotkaniu prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz (Koalicja Polska).
Szef klubu Lewicy zaproponował w niedzielę wszystkim klubom parlamentarnym spotkanie okrągłego stołu, aby porozmawiać na temat przeprowadzenia wyborów prezydenckich. Chcemy odbyć spotkanie, które pozwoli zastanowić się, jak w Polsce przeprowadzić uczciwe, rzetelne, wolne, bezpośrednie i konstytucyjne wybory, takie które nie będą nikogo dzieliły - mówił Gawkowski.
Chcemy spotkania, które pozwoli zastanowić się, jak przeprowadzić uczciwe i rzetelne wybory(...). Wyciągamy rękę do PiS, do innych partii opozycyjnych i mówimy: "chodźmy razem, usiądźmy do stołu razem" - powiedział szef klubu Lewicy.
Sejm uchwalił we wtorek wieczorem nową ustawę dotyczącą tegorocznych wyborów prezydenckich, autorstwa PiS. Przewidziano w niej, że głosowanie odbędzie się metodą "mieszaną" - w lokalach wyborczych oraz dla chętnych - korespondencyjnie. Choć ustawa zakłada możliwość ponownej rejestracji kandydatów, którzy mieli wziąć udział w wyborach prezydenckich 10 maja (bez konieczności ponownego zbierania podpisów poparcia), to daje też prawo startu nowym kandydatom.