"Oczywiście, Tusk jest wielki. Tak, bardzo wielki człowiek, bez wątpienia. I Schetyna, nie trzeba zapominać o Schetynie. Schetyna wejdzie do historii jako wielki reformator, ja w to wierzę". Kto to mógł powiedzieć? - zapytaliśmy Stefana Niesiołowskiego z PO. "Ja?" - niepewnie strzelił wicemarszałek. Długo nie potrafił zrozumieć, jak bardzo spudłował. Do takiej opinii bowiem entuzjastycznie przekonywała wczoraj dziennikarkę Tok FM... posłanka PiS.
Co więcej, Nelly Rokita zachwalała opozycyjnych wobec swojej partii polityków, krytykując jednocześnie przywódcę własnego ugrupowania. "Bracia Kaczyńscy nie umieją korzystać z dyplomacji: były premier nie powinien źle mówić o Wałęsie" - wytykała błędy Lechowi i Jarosławowi Kaczyńskim Rokita.
"Trudno komentować tego typu słowa, trudno powiedzieć, o co pani poseł chodzi, dlaczego wypowiada tego rodzaju bzdury" - nie mogła wyjść ze zdziwienia w pierwszej chwili koleżanka Rokity Jolanta Szczypińska. Po minucie od tej rozmowy sama do nas oddzwoniła. "Przepraszam jestem pod takim wrażeniem tej wypowiedzi, że aż musiałam usiąść" - zaczęła posłanka. "Pani Rokita musi mieć gorączkę, na pewno ma słabszy dzień i bardzo źle się czuje" - próbowała sobie tłumaczyć dalej wypowiedź Rokity Szczypińska.
Jacek Kurski w żadne komentarze wdawać się nie chciał. Poprosił tylko, by przekazać posłance Rokicie pozdrowienia. "Ona kompletnie nie rozumie chyba tego, gdzie jest i kogo reprezentuje. Powinna sobie uświadomić, z jakiej jest partii" - denerwował się z kolei Paweł Poncyljusz. "Ośmiesza PiS, ale PiS samo sobie wzięło ten problem na kark" - zwraca mu jednak uwagę Niesiołowski.
Co ciekawe, polityka PO zwrot posłanki w stronę jej liderów też nie ucieszył. "W ogóle się nie chcę nią zajmować" - ucinał wicemarszałek. Może dlatego, że obok Tuska i Schetyny Rokita w szeregu wielkich ludzi jednym tchem wymieniła także Wojciecha Jaruzelskiego i Aleksandra Kwaśniewskiego. "Nawet taki Leszek Miller czy Józef Oleksy też dla mnie są wielcy, bo czegoś chcieli" - zadeklarowała.