Janusz Cieszyński ucieka, jest zdymisjonowany, ale dymisja wiceministra to za mało. Apelujemy o dymisję ministra Łukasza Szumowskiego. To on dawał pełnomocnictwa wiceministrowi Cieszyńskiemu, to on opowiada za wszystkie nieprawidłowości – powiedział Szczerba we wtorek na briefingu przed MZ, przypominając zastrzeżenia do zakupów testów na koronawirusa, masek i respiratorów.
Dodał, że kontrola poselska wykazała uchybienia i narażenie budżetu państwa na liczne straty, w tym nadal niewyjaśnioną umowę z 14 kwietnia na zakup 1241 respiratorów. Ministerstwo przekazało przedpłaty w wysokości 35 mln euro. Z zamówionych respiratorów dotarło 200, na konta Ministerstwa Zdrowia nie wróciły przedpłaty – chodzi o kwotę ok. 70 mln zł, która od czterech miesięcy powinna być na koncie resortu, a którą obraca handlarz bronią – mówił Szczerba. Zaznaczył, że na konto MZ nie przelano także odsetek ani kwot wynikających z kar umownych. Jest to absolutne naruszenie prawa, które powinno skutkować odpowiedzialnością karną i dyscyplinarną duetu Szumowski-Cieszyński – dodał.
Dotarliśmy do informacji, z których wynika, że handlarz bronią nie jest wyłącznie kontrahentem ministra Szumowskiego. Robi milionowe interesy ze spółką skarbu państwa Orlen – powiedział Szczerba dziennikarzom. Wyjaśnił, że chodzi o sprzedaż na stacjach paliwowych masek ochronnych firmy z Lublina. Pytał, czy pieniądze, które zostały przedpłacone handlarzowi bronią, służą w tym momencie do realizacji innych interesów realizowanych przez handlarza bronią z budżetem państwa. Absolutnym skandalem nazwał zakup miliona testów antygenowych z Korei Południowej za blisko 30 mln dolarów. Żaden z tych testów nie jest używany, 150 tys. sztuk zalega w centralnej Bazie Rezerw Sanitarno-Przeciwepidemicznych w Porębach – powiedział. Dodał, że testy, wyprodukowane w Chinach zostały skompromitowane w całej Europie, m.in. w Hiszpanii, która uznała je za niemiarodajne.
Poinformował, że kopia dokumentacji sporządzonej w trakcie kontroli poselskiej została przekazana NIK, a prezes Marian Banaś zapewnił, że Izba szczegółowo zbada zamówienia, na które wskazywali posłowie. Zawiadomiliśmy CBA i prokuraturę – dodał Szczerba, wyrażając zarazem oburzenie działaniami tej ostatniej, ponieważ – jak powiedział – kwestie różnych zakupów zostały połączone w jedno śledztwo. Ta sytuacja niepokoi. Skala prowadzonego postępowania może doprowadzić do niewłaściwego prowadzenia tego śledztwa, a tym samym skutkować jego umorzeniem, na co nie pozwolimy. Żadne dymisje nie uchronią tych funkcjonariuszy przed odpowiedzialnością -powiedział Szczerba. Wyraził przekonanie, że "komisja śledcza powstanie czy to w tej, czy w przyszłej kadencji".
Zobaczymy się z panem Cieszyńskim na posiedzeniu komisji śledczej, która, mamy nadzieję, będzie zajmowała się również aferą respiratorów, masek czy zapisów w ustawie covidowej – wtórował Joński. Zażądał od premiera Mateusza Morawieckiego przedstawienia informacji na temat wszystkich transakcji z konta MZ prowadzonego w państwowym banku. Chcemy wiedzieć, czy handlarz bronią nie kupował za te środki m.in. broni. To są publiczne pieniądze. Nie może być tak, że pan minister Cieszyński żegna się i zamyka drzwi, pozostawiając wszystkie afery – mówił Joński. Przypomniał zakup masek "z lewymi certyfikatami" za blisko 5 mln zł, w którym uczestniczył brat ministra Szumowskiego.
To kolejna niewyjaśniona rzecz. Następna to przyłbice. I rzecz chyba najbardziej kuriozalna, która nie została wyjaśniona, a autor poprawki w ustawie odszedł wczoraj z ministerstwa: to poprawka o bezkarności polityków PiS przy zakupach covidowych – mówił Joński. Żądamy od premiera Morawieckiego pełnej informacji, gdzie są te pieniądze, dlaczego nie wróciły i dlaczego kolejni urzędnicy odchodzą z ministerstwa, nie informując opinii publicznej, co się z tym wszystkim wydarzyło" – powiedział Joński.
Rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz, odnosząc się do konferencji posłów KO, podkreślił, że posłowie wielokrotnie zwracali się z tymi pytaniami do MZ i wielokrotnie uzyskiwali na nie odpowiedzi. Ministerstwo wielokrotnie też udzielało w mediach odpowiedzi na zadawane przez panów posłów pytania. Dziś nie chodzi o nic innego, jak tylko o szum medialny i chęć znalezienia się w centrum uwagi – powiedział PAP Andrusiewicz.