Czarnecki, który zasiada w komitecie politycznym PiS, w Poranku Rozgłośni Katolickich "Siódma9" pytany był o rezygnacje Łukasza Szumowskiego z teki ministra zdrowia oraz dotychczasowego szefa MSZ Jacka Czaputowicza.
- Obaj panowie zapowiadali te dymisje wcześniej, mimo to nie tyle fakt dymisji obu ministrów – zresztą dobrze ocenianych przez wielu ekspertów – zaskoczył prezesa Rady Ministrów i nas wszystkich, co moment tych decyzji – powiedział.
Polityk ocenił, że z punktu widzenia rządu RP byłoby lepiej, gdyby obaj ministrowie poczekali do rekonstrukcji. Zaznaczył przy tym, że rekonstrukcja z początku miała nastąpić jednak zaraz po wakacjach, a obecnie mowa jest o końcu września.
Zarówno Szumowskiemu, jak i Czaputowiczowi europoseł dziękował, chwaląc ich działania jako ministrów.
Zapytany też został o Zbigniewa Raua, który zgodnie z czwartkową zapowiedzią premiera Mateusza Morawieckiego ma pokierować resortem dyplomacji. Jak wskazał europoseł, Rau to człowiek spokojny i stonowany. Zdaniem Czarneckiego będzie on kontynuował linię Jacka Czaputowicza, a więc, jak mówił, linię dyplomacji cichej, spokojnej i wyważonej, ale jednoznacznej w sprawach fundamentalnych.
Rau – zaznaczył europoseł – nie jest ani "pancernym konserwatystą", ani "miękkim liberałem". - Profesor, intelektualista, człowiek, który po prostu budzi szacunek. Myślę, że nie będzie absolutnie w żaden sposób kontrowersyjny dla swoich partnerów w rozmowach w Europie i poza nią – powiedział.
Czarnecki pytany był także o zapowiadaną rekonstrukcję rządu. Jak podkreślił, będzie ona największa w historii PiS. Zgodnie z jego słowami w nowym rządzie wzrośnie rola paru polityków PiS, którzy uzyskają formalnie większy wpływ na podejmowane decyzje.