Grzegorz Schetyna był we wtorek w Radiu TOK FM pytany o wyjazdowy klub Koalicji Obywatelskiej, który ma się odbyć w dniach 7 i 8 września w ekskluzywnym Hotelu Krasicki w Lidzbarku Warmińskim.
- W związku z tym, że był sygnał ze strony senatorów, że część z nich nie chce uczestniczyć w tym posiedzeniu, władze klubu będą musiały podjąć decyzję, która znajdzie odpowiednie miejsce. Wydaje mi się, że to opisane tak szeroko w mediach będzie trudne do tego, byśmy mogli tam spokojnie się spotkać i porozmawiać o przyszłości - powiedział Schetyna.
- Tam wszystkie reflektory będą skierowane na tamto miejsce, więc to nie będzie ani dobry czas, ani dobre miejsce, abyśmy mogli tam się spotkać i spokojnie porozmawiać. Ale to jest decyzja władz klubu i pewnie w perspektywie najbliższych dni ona zostanie podjęta - dodał.
Pytany, czy będzie się ubiegał o stanowisko szefa klubu KO, Schetyna powątpiewał, czy jest osobą, "która jest najlepsza, żeby pokazać nowe otwarcie i nowy pomysł na Koalicje Obywatelską". - Wesprę każdego, kto będzie chciał budować i integrować środowiska opozycyjne - podkreślił.
W opinii byłego lidera PO nowy ruch obywatelski Rafała Trzaskowskiego może być platformą jednoczenia całej opozycji. Trzaskowski, przypomniał Schetyna, w drugiej turze wyborów prezydenckich "zintegrował zdecydowaną większość środowisk opozycyjnych".
- Uważam, że będzie trudno zmieścić się w perspektywie wyborów z 2023 roku na jednej liście wyborczej, w jednej partii politycznej czy jednym ugrupowaniu. Ale każda aktywność, która spowoduje takie skoordynowanie myślenia o tym, żeby robić to wspólnie, żeby współpracować, żeby szukać tego, co może połączyć, jeśli chodzi o program, aktywność, obecność ludzi, którzy mogą to poprowadzić - a Trzaskowski ma przecież ogromny mandat, bo dostał ponad 10 milionów głosów - ma sens i będę wszystkie te pomysły wspierał - mówił.
Pytany, czy przewodniczący PO i szef klubu KO Borys Budka jest obciążeniem, czy nadzieją dla PO, powiedział, że "każdy nowy przewodniczący musi zbudować swoją pozycję".
Dodał, że obecnie, po tym jak w wyborach prezydenckich nie udało się wygrać, "musi być pomysł na te trzy lata i to jest na głowie i barkach Borysa Budki".
- On musi to podnieść. Zawsze od lidera, czy to był Maciej Płażyński, Donald Tusk, Ewa Kopacz, czy ja, zależy bardzo dużo. To nie jest partia wodzowska, partia wolnościowa i demokratyczna wewnątrz, ale ona daje wielki mandat przewodniczącemu i wielkie oczekiwania przekazuje na jego barki - mówił Schetyna.