"Tajemnicze loty", film Ewy Ewart, dokumentalistki BBC wyemitowany wczoraj przez TVN 24 nie przesądza, czy w Polsce były tajne więzienia CIA. Dowodzi tego, co już wiedzieliśmy wcześniej: że samoloty należące do tej najpotężniejszej na świecie służby specjalnej lądowały także w Szymanach na Mazurach.



Nowych faktów, które wyjaśniłyby choć częściowo, co działo się w Szymanach, film Ewy Ewart nie przedstawia. Ma jednak inną dużą wartość: porządkuje pojawiającą się w mediach wiedzę na temat operacji CIA przeciw Al-Kaidzie. Autorka nie ucieka przy tym od emocji, pokazuje wysoką temperaturę toczącego się w Europie sporu o rolę amerykańskich służb i swobodę działania, jaką cieszą się na prawie całym świecie.

"Zrobiłem zdjęcie boeinga i wrzuciłem je do internetu, bo takiej maszyny jeszcze u nas nie widziałem" - opowiada jeden z zagorzałych fanów latających maszyn z Majorki w Hiszpanii. Wkrótce odezwali się inni pasjonaci lotnictwa. Okazało się, że zdjęcie przedstawia jeden z samolotów CIA. Wtedy zaczęło się prawdziwe polowanie, do którego włączyli się dziennikarze. - Namierzyliśmy ich 16 - mówi jeden z nich. Jak później się okazało, na Majorkę przylecieli tą maszyną oficerowie CIA, by się zabawić.



Na podstawie zdjęć i informacji od wielu miłośników lotnictwa odtworzono trasy i miejsca lądowań także innych samolotów CIA: Maroko, Algieria, Afganistan, Macedonia, Majorka ostatnio Etiopia.



Ta sama maszyna, która lądowała na Majorce, latała także do Polski. Potwierdza to książka ruchu pokazana przez dyrektora lotniska w Szymanach. Boeing przyleciał tam z Kabulu.



Film porusza jednak także znacznie poważniejsze problemy. Pokazuje szerszy, światowy kontekst operacji CIA. Mówi o porwaniach i torturach osób najprawdopodobniej niesłusznie podejrzanych o terroryzm. Niektórych z nich później uwolniono. Np. porwanego w Niemczech obywatela tego kraju, Kahleda El-Masri, po trzech tygodniach torturowania, wypuszczono pół roku później w Albanii.



Śladów tortur już nie było, a zdjęcia, które by dowodziły okaleczeń, ma ukrywać CIA.



W filmie wypowiadają się też prawnicy, którzy nie mają kontaktu ze swoimi klientami przetrzymywanymi w tej chwili w Guantanamo. Uważają, że powodem zakazu spotkań jest obawa, że mogliby się przy okazji dowiedzieć o torturach, a także o miejscach, gdzie ich dokonywano. "Możliwe, że te osoby mogły być także przez jakiś czas na terytorium Polski" - oceniła autorka filmu.



Ewa Ewart ujawnia w swoim filmie także głębokie rysy w koalicji antyterrorystycznej. Spory na temat działań CIA są w Wielkiej Brytanii i Niemczech. Przeciwko porwaniu jej obywatela protestuje Kanada. Śledztwa prowadzone są w Hiszpanii i Włoszech.



W filmie wypowiada się także jeden przedstawiciel CIA, były szef tej służby na Europę: "Nie chcę być traktowany przez ludzi jak gangster" - mówi. Kto więc zawinił? "Prezydent Bush" - odpowiada.

































Reklama