Byli esbecy dostają co miesiąc emerytury, które sięgają często nawet pięciu tysięcy złotych, a działacze opozycji mogą tylko o tym pomarzyć. "Dość tego!" - grzmią politycy PO, którzy mają już projekt ustawy odbierającej byłym funkcjonariuszom SB ich przywileje. Esbekom naliczano by emerytury, tak jak zwykłemu Kowalskiemu - obniżka objęłaby kilkadziesiąt tysięcy osób.

Reklama

>>>Przeczytaj o szczegółach projektu Platformy

Pieniądze zachowaliby tylko tacy funkcjonariusze, którzy pomagali demokratycznej opozycji. Poparcie pomysłu Platformy już zapowiedział szef PiS, Jarosław Kaczyński. Na taką akceptację nie ma co liczyć ze strony lewicy.

Zdaniem wicemarszałka Sejmu, Jerzego Szmajdzińskiego, nie może być mowy o zbiorowej odpowiedzialności i jeśli miałoby to oznaczać "odebranie tylko z powodu zatrudnienia praw słusznie nabytych, to oczywiście będziemy taki projekt kierować do Trybunału Konstytucyjnego".

Według Szmajdzińskiego, każdy przypadek powinien zostać zbadany indywidualnie, ale nie wiadomo, jak to zrobić, bo przecież esbescy już raz przechodzili weryfikację.

"Jak widać, nie ma tu jednego poglądu wśród autorów, bo są tacy, którzy mówią, że ci, którzy zostali pozytywnie zweryfikowani, nie powinni być tym objęci i ci, którzy współpracowali z opozycją, też" - wyjaśnia w Radiu Zet wicemarszałek Sejmu.