O swoje emerytury mogą być spokojni główni autorzy stanu wojennego - generałowie Wojciech Jaruzelski i Czesław Kiszczak. Obaj mają emerytury wojskowe. Nawet Kiszczak, choć był wieloletnim szefem MSW i zwierzchnikiem Służby Bezpieczeństwa, odbiera emeryturę z MON. "Nasz projekt dotyczy emerytur esbeckich" - mówi nam szef klubu PO Zbigniew Chlebowski.

Reklama

Nowe rozwiązania mają wejść w życie dopiero 1 stycznia 2010 r., bo aż roku potrzeba, by przeliczyć według nowych zasad emerytury ponad 35 tys. byłych funkcjonariuszy organów bezpieczeństwa PRL. "Chcemy zakończyć proces rozliczeń z polityczną policją i zamknąć pewne rozdziały historii" - uzasadnia pomysł swojej partii Chlebowski. Platforma chce, by parlament przyjął ustawę jeszcze w październiku.

Na nowych przepisach najwięcej stracą byli generałowie SB. Ich emerytury zmniejszą się ze średnio z 7,3 tys. zł do 2,5 tys. zł. Średnie świadczenia ponad 10 tys. innych oficerów SB spadną nawet do 900 zł miesięcznie. A kolejnych 8,5 tys. niższych rangą funkcjonariuszy czeka najniższa możliwa emerytura - zaledwie 654 zł. Obniżka dotknie też rodziny byłych esbeków, które otrzymują po nich emerytury. Np. wdowa po Mieczysławie Moczarze do dziś odbiera co miesiąc blisko 5 tys. zł. Zmniejszone emerytury będą mieli nawet pozytywnie zweryfikowani funkcjonariusze dawnych służb, jak były szef UOP gen. Gromosław Czempiński, peerelowski szpieg Marian Zacharski czy inwigilujący w latach 90. prawicę płk Jan Lesiak. Lata ich służby w SB będą naliczane według cywilnych zasad emerytalnych, a nie mundurowych.

Autorzy zostawili w projekcie furtkę dla oficerów SB, którzy wspierali opozycję, jak np. Adama Hodysza, który wspomagał "Solidarność". Na podstawie zaświadczeń z IPN bądź innych dowodów, jak np. wyroków skazujących wydanych przez peerelowskie sądy, będą mogli zachować obecne emerytury.

Reklama

Ustawa na pewno przejdzie przez parlament. "PiS jest konsekwentnie za tym, by te przywileje odebrać, i poprzemy każdą propozycję, która do tego prowadzi" - mówi Arkadiusz Mularczyk, współautor bardziej radykalnego projektu PiS. Bo partia Jarosława Kaczyńskiego nie tylko chce odbierać esbekom świadczenia emerytalne, ale i publicznie ich napiętnować przez publikację nazwisk w Monitorze Polskim oraz pozbawić ich praw publicznych.

Byli funkcjonariusze nie zamierzają składać broni. Już w sprawie projektu PiS pisali do marszałka Sejmu, że jest niekonstytucyjny. Prawnicy uważają jednak, że Trybunał Konstytucyjny ewentualną skargę może odrzucić. Były prezes TK Andrzej Zoll przypomina, że już na początku lat 90. Trybunał wydał orzeczenie, w którym stwierdził, że ochronie podlegają tylko prawa słusznie nabyte. "Jeśli chodzi o przywileje za czyny przeciwko narodowi polskiemu i obywatelom, to trudno je za takie uznać" - mówi Zoll.

>>>Po latach wreszcie mamy szansę na sprawiedliwość - pisze o obniżeniu esbeckich emerytur Piotr Zaremba w DZIENNIKU