Palikot odniósł się do ostatnich wydarzeń wokół IPN. Prezes Instytutu Pamięci Narodowej Janusz Kurtyka oskarżył ludzi z biura marszałka Bogdana Borusewicza o wywieranie nacisków politycznych na IPN. Twierdził, że dzwonili do gdańskiego oddziału IPN, w którym pracował Sławomir Cenckiewicz, i grozili, że wydanie książki o domniemanej współpracy Lecha Wałęsy ze Służbą Bezpieczeństwa odbije się na budżecie Instytutu.
"Nie wyobrażam sobie, żeby dawać pieniądze człowiekowi, który nie sprawdził się na stanowisku szefa IPN. A tak jest z Januszem Kurtyką" - mówił w Radiu ZET Palikot. "Moim zdaniem trzeba spalić to esbeckie szambo" - powiedział o aktach Instytutu.
"Kurtyka zniszczył IPN, upartyjnił i uczynił niewarygodnym" - powiedział Palikot. I dodał, że jest mu przykro, że PO poparła szefa IPN. "Po manipulacji Cenckiewicza nikt nie uwierzy w jakiekolwiek badania" - stwierdził.
Odejdę z polityki, jeśli prezydent odejdzie
Dostało się też prezydentowi. Palikot stwierdził w radiu ZET, że Lech kaczyński nie występuje dobrze w mediach. "Jest urazowy, jest emocjonalny" - powiedział poseł PO. Wytłumaczył przy tym, że ma takie zdanie o prezydencie po tym, gdy wyszło na jaw, w jaki sposób głowa państwa rozmawiała z szefem MSZ Radosławem Sikorskim. Wtedy między innymi miało paść słynne już pytanie, czy Sikorski zna Rona Asmusa.
>>>Przeczytaj, jak prezydent przesłuchiwał Sikorskiego
"Chodziło o sugerowanie, że jest agentem, wypytywanie, czy zna takich, a nie innych polityków, czy był tłumaczem. No to było takie upokarzające, dla każdego już upokarzające. To jest takie przedmiotowe traktowanie drugiego człowieka(..). Jak ktoś tę władzę wykorzystuje do tego, by kimś pomiatać i rzucać go na kolana i nie dawać mu podmiotowości, to zawsze szlag mnie trafia" - tłumaczy w Radiu ZET Janusz Palikot.
Palikot swierdził również, że Radosław Sikorski mógł poinformować swoich współpracowników o rozmowie z Lechem Kaczyński. "Mógł to wpisać w kolejny wybryk Kaczyńskiego, a nie w rozmowę o charakterze tajnym" - powiedział poseł PO w radiu ZET.
Komentując dzisiejszy sondaż "Rzeczpospolitej", z którego wynika, że najwięcej, bo 17 procent Polaków, ma w mediach dość przede wszystkim właśnie jego i prezydenta, Palikot stwierdził, że "jeśli ceną jego odejścia z polityki jest odejście Lecha Kaczyńskiego, to jest gotów taką cenę ponieść".
>>>Zobacz, kogo Polacy mają dość w mediach
Jednocześnie poseł wyjaśnił, że gdy minęły emocje związane z tamtą sprawą, to po nazwaniu prezydenta chamem, źle się z tym teraz czuje, bo "było powiedziane za dużo".