Dlaczego jest to twierdzenie rewolucyjne? Bo powtarzano nam, że zasada praw nabytych powinna bronić każdego uprawnienia przyznanego w czasach komunistycznej dyktatury. Dostałeś wówczas emerytalny przywilej za udział w strukturze, która pozbawiała Polaków nadziei na wolność, gnębiła i prześladowała najlepszych spośród nas, możesz mieć dzisiaj znacząco wyższe dochody niż twoje ofiary - słyszeliśmy przez ostatnie 20 lat. Tak naprawdę nie usłyszeliśmy tego nigdy od Trybunału Konstytucyjnego. Jedyną ustawę zmniejszającą dawnym esbekom emerytury, którą parlament zdołał uchwalić, zawetował w 1993 roku prezydent Wałęsa. Tak mówili jednak komentatorzy i politycy broniący racji ludzi dawnej SB. Ta argumentacja rozbrzmiewała tak głośno, że wielu w nią uwierzyło. "Pod obecną konstytucją nic się nie da zrobić". A tu PO wspólnie z profesorem Zollem próbuje ten fatalizm przełamać.
Jan Rokita pisał niedawno w DZIENNIKU, że Platforma ostatnimi czasy zbyt często zbliża się do obozu ludzi relatywizujących komunistyczną przeszłość. Jak wynika z tego projektu jednak nie zawsze. Wypada się cieszyć. Nawet jeśli - to tylko hipoteza - bez atmosfery licytowania się z bardziej radykalnym w tym względzie PiS projektu by nie było.
Jak niewierny Tomasz ucieszę się jeszcze bardziej, gdy zobaczę w tym parlamencie głosowanie nad takim projektem. PO do tej pory bardziej nas przyzwyczaiła do tytułów ustaw i nazw pomysłów niż samych ustaw i pomysłów. Ale jeśli się uda, nasze państwo stanie się odrobinę bardziej sprawiedliwe.
W wielu krajach zmagających się z totalitarną - kiedyś faszystowską, potem komunistyczną - przeszłością dawało się jednak pogodzić poszanowanie takich zasad jak prawa nabyte czy brak odpowiedzialności zbiorowej z elementarnym poczuciem sprawiedliwości. Bo te pojęcia stosowane wobec rozliczeń z dyktaturami znaczą jednak coś innego niż w warunkach ciągłości normalnego praworządnego państwa. Mało kto w Polsce pamięta, że Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu uznał ustawową dekomunizację, czyli pozbawienie praw publicznych dawnych komunistycznych aparatczyków, za coś co nie narusza standardów prawa. To my jesteśmy zacofani ze swoją ochroną ludzi generała Kiszczaka.