"Byłbym rad, gdyby doszło w tej sprawie do rozmowy z premierem Donaldem Tuskiem" - stwierdził prezes PiS.
Jarosław Kaczyński stwierdził, że PiS chce wycofaniem wniosków pokazać, że "jest gotowy na taki gest", choć - jak dodał - są merytoryczne podstawy do odwołania marszałka Komorowskiego i wicemarszałka Niesiołowskiego.
Zdaniem prezesa PiS, na wypadek kryzysu należałoby stworzyć pakiet interwencyjny, którego zarysy PiS już przygotowało.
Według PO, decyzja Kaczyńskiego "to gest, który wynika z bezsilności PiS". "Prezes Kaczyński ma świadomość, że ich wnioski były skazane na porażkę. Dobrze, że zrozumiał w porę, jaki te wnioski przyniosą końcowy efekt" - powiedział przewodniczący klubu PO, Zbigniew Chlebowski.
Pytany, czy są możliwe w Sejmie rozmowy w sprawie kryzysu finansowego, Chlebowski powiedział: "są możliwe i warto rozmawiać w czasach kryzysu, ale trzeba ustalić dokładny przedmiot rozmów".
PiS złożył wnioski o odwołanie marszałka Bronisława Komorowskiego i jego zastępcy Stefana Niesiołowskiego tuż po pierwszym po wakacyjnej przerwie posiedzeniu Sejmu. Posłowie mieli do nich pretensje, że tendencyjnie prowadzili lipcowe posiedzenie komisji, podczas którego wybuchła awantura o wniosek w sprawie pozbawienia Zbigniewa Ziobry immunitetu poselskiego.