Ministerstwo Zdrowia podało w środę informację o 12 146 nowych zakażeniach koronawirusem, to zbliżony poziom do tego z początku stycznia; zmarły 372 osoby.

Szef resortu zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział ograniczenia w ruchu na południowej granicy, niedopuszczenia przyłbic i chust jako zamiennika maseczek oraz zregionalizowanie obostrzeń. W ocenie wirusologa prof. Włodzimierza Guta należy przyjąć "wszelkie obostrzenia".

Reklama

Było wiadomo, że tak się stanie. Bawiliśmy się od molo po Krupówki, to teraz czego oczekujemy? - zapytał retorycznie ekspert.

Nie przestrzegamy bieżących obostrzeń

Reklama

Prof. Gut zauważył, że wiele osób nie przestrzega obecnych obostrzeń, dlatego "przykręcenie bez akceptacji społecznej niczego nie rozwiąże". Śmieję się, że podniesienie klasy masek niczego nie rozwiązuje - podkreślił.

Jak dodatkowy problem wskazał brak dostatecznej liczby szczepionek, zwłaszcza dla najbardziej narażonej na COVID-19 grupy - seniorów. Jedna dawka w grupie starszych niewiele da - ocenił.

Zapytany o to, czy w kolejnych dniach sytuacja się polepszy stwierdził: Nie widzę powodu, żeby poszło w lepszym kierunku. Trzeba sobie przyjąć do wiadomości, że te 12 tys. wczoraj zakażało, tylko o tym nie wiedziało. Nie ma się z czego cieszyć - powiedział.

Według wirusologa do wartości 30 tys. zachorowań wystarczy miejsc w szpitalach. Potem się jeszcze coś zorganizuje - dodał. Przestrzegł, że wyhamowanie epidemii przy tak dużych liczbach zajmie bardzo dużo czasu.