"Dwa dni przed wylotem dowiedzieliśmy się, że dwie rekomendowane przez nas osoby zostają skreślone z listy, choć została ona ustalona i zatwierdzona 10 dni przed całym wydarzeniem" - powiedział "Newsweekowi" zastępca sekretarza generalnego Krajowej Izby Gospodarczej Władysław Jerzy Wężyk.
Tygodnik dowiedział się, że skreślony został członek zarządu Wyborowej SA - spółki będącej jednym z największych polskich eksporterów do Chin - oraz prezes dużej firmy, która od 15 lat sprowadza z Azji artykuły budowlane.
"Newsweek" twierdzi też, że tuż przed wylotem kancelaria premiera uzupełniała skład polskiej delegacji w warszawskich redakcjach. "Oferta padła w ostatniej chwili. Mieliśmy tylko kilka godzin na zdobycie wiz" - powiedział pismu jeden z członków ekipy medialnej towarzyszącej Donaldowi Tuskowi.
Odwiedzając potencjalnych partnerów handlowych, premier woli wozić ze sobą dziennikarzy i kamery, a nie przedsiębiorców. Tak przynajmniej wynika z informacji, do których dotarł "Newsweek". Lecąc do Chin, premier miał zażądać takiej obstawy medialnej, że w samolocie nie starczyło miejsca dla niektórych eksporterów. Trzeba było im "podziękować".
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama