Po południu w kancelarii premiera prezes PiS Jarosław Kaczyński i Donald Tusk rozmawiali m.in. o kryzysie gospodarczym. Później premier podsumował rozmowę, nazywając ją merytoryczną. Dodał, że po raz pierwszy od dłuższego czasu odniósł wrażenie dobrej woli ze strony opozycji. Bardziej krytycznie ocenił rezultat spotkania szef klubu Lewicy Wojciech Olejniczak.

Reklama

"Jedynym efektem i sukcesem tego spotkania jest to, że ono w ogóle było, poza tym żadnych konkretów nie widzimy, żadnego wsparcia ze strony PiS dla członkostwa Polski w strefie euro" - stwierdził w rozmowie z PAP Olejniczak.

Polityk zwrócił uwagę, że nie padły żadne deklaracje wspólnych działań, które powinny być podjęte w obszarze budżetu, a także dotyczące emerytur pomostowych czy reformy KRUS. "O trudnych sprawach panowie nie rozmawiali" - stwierdził szef klubu Lewicy.

Olejniczak zauważył też, że podobne spotkanie nie powinno być niczym nadzwyczajnym. "Jest standardem w demokracji, że rządzący spotykają się z przedstawicielami opozycji" - zaznaczył Olejniczak.

"Przynajmniej nie ma awantury"

"Moje wrażenie jest takie, że ja nie dostrzegam w żadnej ważnej sprawie wspólnego stanowiska, a nawet stanowiska zbliżonego" - powiedział z kolei Stefan Niesiołowski. I dodał, że "nie ma wrogości" i w tym sensie "to spotkanie jest lepsze od pozostałych".

Polityk Platformy podkreślił, że jest pozytywnie zaskoczony, bo zwykle "spotkania z panami Kaczyńskimi" do niczego nie prowadziły i kończyły się pogorszeniem sytuacji, a tym razem "przynajmniej nie ma awantury".

Niesiołowski podkreślił, że ze strony PiS pojawiła się zapowiedź, że jej politycy będą głosowali za ustawą o finansach publicznych i ustawie o partnerstwie publiczno-prywatnym. "To są dwie ustawy gospodarcze, dość apolityczne, w gruncie rzeczy oczywiste, no ale jakiś gest dobrej woli ze strony PiS-u można odnotować" - podkreślił polityk PO.