Szczyt ma się odbyć 7 listopada. "Jutro powiadomię prezydenta, że jeśli jest zdecydowany, że musi jechać do Brukseli, to ja ustąpię" - poinformował premier po dzisiejszym spotkaniu z szefem Prawa i Sprawiedliwości Jarosławem Kaczyńskim.

Reklama

Donald Tusk zaznaczył, że najważniejsze dla niego jest, by "prestiż Polski nie ucierpiał". Podkreślił, że "jeśli prezydent chce jechać do Brukseli", to rząd "wyposaży go we wszystkie potrzebne do dobrego reprezentowania Polski na tym spotkaniu instrumenty, począwszy od transportu, skończywszy na instrukcjach rządowych i ekspertach".

Szef rządu podkreślił też, że spotkanie w Brukseli ma mieć charakter roboczego lunchu z jednym miejscem przy stole dla każdej delegacji. Lech Kaczyński już w ubiegłym tygodniu mówił jednak dziennikarzom, że "byłoby najlepiej", gdyby do Brukseli polecieli obaj.

Jutro Donald Tusk spotka się z prezydentem na posiedzeniu Rady Gabinetowej. Mariusz Handzlik zaznaczył, że Lech Kaczyński będzie także rozmawiał z Donaldem Tuskiem o składzie polskiej delegacji na zbliżający się szczyt Unii Europejskiej.

Reklama