Grodzki był pytany o dalsze prace nad nowelizacją o radiofonii i telewizji, zwaną "lex anty-TVN" - i o zastrzeżenia co do trybu jej uchwalenia przez Sejm, jakie zgłaszają politycy opozycji i część ekspertów. Nie brakuje głosów, że środowa reasumpcja głosowania nad przełożeniem posiedzenia na wrzesień była niezgodna z przepisami.

Reklama

- Mamy zespół przy marszałku Senatu do zbadania konstytucyjności ustaw, poprosiłem prof. Marka Chmaja o zbadanie tego, co się wczoraj wydarzyło i dokumentów, które zostały wieczorem przegłosowane - o zbadanie pod tym kątem, jak również o wszechstronną analizę prawną. To będzie jeden z materiałów, który udostępnimy senatorom zanim dojdzie do następnego posiedzenia Izby - powiedział marszałek Senatu.

Tomasz Grodzki, odnosząc się do środowych wydarzeń w Sejmie, stwierdził, że "jeżeli ktoś podważa fundamenty demokracji, to wdaje się w awanturę z naszym największym sojusznikiem, zatem powinien co najmniej przemyśleć swoje postępowanie".

Reklama

W najpóźniejszym możliwym terminie

Marszałek Senatu odniósł się też do sprawy środowej reasumpcji głosowania. - To w mojej ocenie było jaskrawym przekroczeniem regulaminu Sejmu, dlatego sprawę zbada nasz zespół prawników, w pełnym, kilkunastoosobowym składzie, są tam wybitni prawnicy. W regulaminie Senatu także jest zapisane jasno kiedy można zrobić reasumpcję i jak zdarzyło nam się przegrać głosowanie, ale nie było przesłanek, by je powtarzać, to jej nie zarządzałem - powiedział.

- Jeśli będziemy traktować Sejm jak maszynkę do głosowania i będą one przeprowadzane dopóty, dopóki rządzący nie osiągną korzystnego dla partii rządzącej wyniku, to znaczy, że to nie jest parlament, tylko jakiś jarmark, na którym kupczy się stanowiskami i przy pomocy "kija i marchewki" próbuje się przekonać tych czy innych posłów do głosowania zgodnie z linią partii rządzącej. To jest zaprzeczenie idei demokracji parlamentarnej - ocenił marszałek Senatu.

Reklama

Poinformował, że Senat zajmie się na posiedzeniu tzw. ustawą medialną 9 lub 10 września, w najpóźniejszym możliwym terminie. Podkreślił, że 7-9 września odbywa się forum ekonomiczne w Karpaczu, na które część senatorów się wybiera, więc prawdopodobnie posiedzenie odbędzie się w dniach 9-10 września.

"Mam wrażenie, że przez ten miesiąc dużo się jeszcze wydarzy"

Grodzki był też pytany jak ocenia stabilność obecnej większości sejmowej i czy jego zdaniem może ona nie przetrwać najbliższych tygodni czy miesięcy, ale nie chciał się w tej sprawie wypowiadać. Nie chciał też mówić o tym, czy spodziewa się jakiej reakcji prezydenta Andrzeja Dudy na ostatnie wydarzenia w Sejmie i amerykańską odpowiedź na nie. - Mam wrażenie, że przez ten miesiąc dużo się jeszcze wydarzy, poczekajmy - powiedział marszałek Senatu.

Sejm uchwalił w środę późnym wieczorem (m.in. głosami PiS i trzech posłów Kukiz'15, w tym Pawła Kukiza) nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji, która zmienia zasady przyznawania koncesji dla mediów z udziałem kapitału zagranicznego i w ocenie opozycji jest wymierzona w Grupę TVN, której udziałowcem jest amerykański koncern Discovery.

Wcześniej posłowie opozycji złożyli dwa wnioski o odroczenie obrad do 1 września (KO) i dalej idący - do 2 września (PSL). Ten drugi Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL) uzasadniał tym, że w głosowaniach uzupełniony został porządek obrad o informacje m.in.: szefa NIK Mariana Banasia o działaniach instytucji publicznych związanych z organizacją majowych wyborów prezydenckich i szefa MZ o Narodowym Programie Szczepień i musi być czas na ich przygotowanie.

Za odroczeniem obrad opowiedziało się 229 posłów, w tym czterech posłów Kukiz'15, przeciw było - 227 (PiS i dwóch niezrzeszonych). Po głosowaniu marszałek Sejmu ogłosiła przerwę i zwołała Konwent Seniorów, po którym zarządziła reasumpcję głosowania, twierdząc, że przy wcześniejszym głosowaniu wprowadziła posłów w błąd. Wniosek o reasumpcję przeszedł; następnie odbyło się ponowne głosowanie, w którym nie było już większości za odroczeniem obrad Sejmu.

W środę wieczorem wicerzecznik PiS Radosław Fogiel i Joanna Lichocka (PiS) przypomnieli oświadczenie siedmiorga byłych marszałków Sejmu z maja 2018 r., w którym wyrażali oburzenie wobec braku głosowania wniosku o reasumpcję w sprawie posła PO Stanisława Gawłowskiego, podejrzanego o korupcję. Sejm zgodę na zatrzymanie i tymczasowy areszt dla polityka PO wydał 12 kwietnia 2018 r. Posłowie Platformy złożyli wówczas wniosek o reasumpcję głosowania w tej sprawie. Marszałek Sejmu Marek Kuchciński reasumpcji jednak nie przeprowadził.