Z Marcinem Ociepą rozmawia Tomasz Żółciak
Będzie rekonstrukcja rządu po wakacjach?
Na pewno.
Głęboka?
To pytanie do premiera.
Ktoś musi pokierować resortem rozwoju. Odejść ma minister klimatu Michał Kurtyka, a Jarosław Kaczyński zrezygnować z funkcji wicepremiera, by przygotować partię do wyborów. W PiS mówi się też o konieczności wymiany szefa MSWiA, a do drzwi Zjednoczonej Prawicy pukają republikanie Adama Bielana. Przyzna pan, że to nie wskazuje na drobną korektę w rządzie.
Wszystkim mającym ambicje i aspiracje życzę powodzenia. Jeśli chodzi o republikanów, tylko drobne uzupełnienie – oni już są w Zjednoczonej Prawicy i w rządzie, bo mają konstytucyjnego ministra w KPRM.
A co z panem? Na razie zostaje pan na stanowisku wiceszefa MON. Czy to znaczy, że nie wybiera się pan już do resortu rozwoju?
Jestem po rozmowach z premierem Morawieckim i ministrem Błaszczakiem, obaj nie przyjęli mojej dymisji i poprosili mnie o kontynuowanie mojej misji w MON. I taki też jest mój status na dziś.
Zostaje pan w Zjednoczonej Prawicy z powodów ideowych czy dla funkcji?
Zawsze byłem politykiem o poglądach konserwatywnych. Widzę się tylko w większości parlamentarnej skupionej wokół centroprawicy i będę robił wszystko, by taki rząd trwał do 2023 r. i długo po nim. Oczywiście ta centroprawica może różnie wyglądać, ale kluczowe jest, by środek ciężkości był po prawej stronie, a nie po lewej. Cała reszta jest wtórna wobec cywilizacyjnego sporu, jaki mamy z opozycją pod przywództwem Donalda Tuska. To spór o model rodziny, podmiotowość na arenie międzynarodowej, siłę armii, prawo do rozwoju dla polskiej wsi, miast małych i średnich. Jestem wiceministrem od trzech i pół roku. To obciążająca praca, chroniczne zmęczenie, wyrzeczenia. Nie jest tak, że moim warunkiem pozostania w Zjednoczonej Prawicy jest pełnienie jakiejkolwiek funkcji ministerialnej. Szczerze mówiąc, chętnie bym odpoczął, żeby nabrać większego dystansu, ale nie mogę, bo wzięliśmy z woli wyborców odpowiedzialność za Polskę tu i teraz. Dla mnie bardzo ważna m.in. realizacja zobowiązań dla mojego okręgu wyborczego, czyli Opolszczyzny. Jeśli jednak uznano, że mam jednocześnie wspomagać rząd, dalej będę to robił. Jestem człowiekiem zadaniowym.