Politycy, którzy chcą być w Nowej Lewicy, muszą złożyć deklarację, że chcą przystąpić do jednej z dwóch frakcji partyjnych - Wiosny lub Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Ci którzy nie wstąpili do żadnej z nich, nie mogą być członkami partii.

Reklama

W rozmowie z Rozenek poinformował, że jego dalsza przyszłość w partii nie jest pewna. - Nie zostałem przyjęty do frakcji SLD. Włodzimierz Czarzasty jednoosobowo tak zdecydował - zaznaczył. - Statut mówi, że ci, którzy są nieprzyjęci do frakcji będą z partii usunięci, nie mogą w niej być - dodał. Dopytywany, co teraz zrobi, Rozenek odpowiedział, że decyzję podejmie w najbliższym czasie.

Czarzasty, przewodniczący Nowej Lewicy, jest koordynatorem frakcji SLD w partii i to do niego spływają wnioski o przystąpienie do niej. Zgodnie ze statutem może je przyjąć lub odrzucić.

W klubie bez zmian

Inna przedstawicielka Nowej Lewicy Anna-Maria Żukowska (Lewica) podkreśliła, że sytuacja Rozenka w klubie Lewicy nie ulegnie zmianie. - Jest dalej członkiem tego klubu, a wszystkie funkcje w komisjach pozostają bez zmian - zapewniła.

- Jeżeli chodzi o członkostwo w partii, to Rozenek musi odbyć jakąś pokutę w czyśćcu po tym, co opowiedział w mediach na temat rzekomych konszachtów Lewicy z PiS-em - oceniła.

Jako "absolutny skandal" sytuację z Rozenkiem oceniła natomiast inna posłanka Lewicy Joanna Senyszyn.

- Nie jest odwieszony Tomek Trela, który chciał kandydować na współprzewodniczącego partii. Teraz został zawieszony Rozenek, który też wspominał, że może kandydować. Dziwny sposób konkurowania o przywództwo partii przez zawieszanie konkurentów - powiedziała.

Rozenek jest jedną z osób w partii, która otwarcie krytykuje przewodniczącego Czarzastego m.in. za rozmowy z premierem Mateuszem Morawieckim ws. poparcia ratyfikacji decyzji o zwiększeniu zasobów własnych UE i Krajowego Planu Odbudowy, co - w jego ocenie - zbliża jego formację do PiS. Poseł wypowiadał się też krytycznie ws. zawieszenia w lipcu przez Czarzastego części członków zarządu Nowej Lewicy w dniu posiedzenia zarządu, kiedy podejmowano decyzję o utworzeniu w Nowej Lewicy dwóch frakcji - czemu sprzeciwiali się zawieszeni. Jak wynika z informacji Polskiej Agencji Prasowej, do tej pory do Nowej Lewicy dołączyło 1,5 tys. polityków związanych z Wiosną Roberta Biedronia i ok. 20 tys. działaczy byłego Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

Historia połączenia SLD i Wiosny sięga 2019 r., kiedy po wyborach parlamentarnych partie zdecydowały o zjednoczeniu. Nowe ugrupowanie powstaje na bazie Sojuszu Lewicy Demokratycznej, do którego wstępują członkowie partii Biedronia. W ramach Nowej Lewicy będą dwie frakcje: Wiosny i SLD. W październiku natomiast odbędzie się kongres, na którym wybrani zostaną współprzewodniczący, wiceprzewodniczący i sekretarz generalny partii.