Ten średniowieczny wyrok (Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji - PAP) pseudotrybunału wydawał się abstrakcją, ale ta tragedia z Pszczyny uzmysłowiła nam wszystkim, z jak poważną sprawą mamy do czynienia i jakie są tego konsekwencje - mówił prezydent Warszawy w TVN24 pytany o sobotni protest pod hasłem "Ani jednej więcej".

Reklama

Jak zaznaczył, to prawo sparaliżowało lekarzy, którzy - tak się zdarza w Polsce - czekają aż płód umrze i nie ratują kobiety. Usłyszeliśmy o tym przy okazji przypadku z Pszczyny, ale takich przypadków jest więcej, dlatego w Warszawie zalecamy, aby to konsylium podejmowało takie decyzje, żeby nie robił tego jeden lekarz - powiedział Trzaskowski.

Dodał, że tak jest łatwiej i to daje zabezpieczenie lekarzom. Gwarantujemy pomoc prawną i psychologiczną dla wszystkich lekarzy i pielęgniarek - wskazał. Jak podkreślił, że przede wszystkim w takich sytuacjach konieczne jest ratowanie życia kobiety.

Jak ocenił, PiS doprowadził do tej sytuacji po to, aby odwrócić uwagę od skrajnie nieprofesjonalnych rządów.

Śmierć Izy z Pszczyny

W miniony weekend media obiegła historia 30-latki, która trafiła do szpitala w Pszczynie będąc w 22. tygodniu ciąży, kiedy odeszły jej wody płodowe. U płodu już wcześniej stwierdzono wady rozwojowe. Kobieta zmarła w wyniku wstrząsu septycznego. Rodzina zmarłej stoi na stanowisku, że lekarze zbyt długo zwlekali z zakończeniem ciąży, co przyczyniło się do śmierci 30-latki.

W związku z tym zdarzeniem w sobotę w Warszawie odbył się protest pod hasłem "Ani jednej więcej". Demonstracje zorganizowano - jak informowali organizatorzy - także w około 70 miastach w Polsce i na świecie.