"Nie chciałbym iść tak daleko, ale myślę, że to jest droga do politycznego samobójstwa - to, co robi Jarosław Kaczyński. Samobójstwa nie tylko tego zasłużonego i przed '89, i po '89 roku polityka, ale droga do samobójstwa całej jego formacji politycznej" - stwierdził Jarosław Gowin.

Reklama

Polityk PO nawiązał w ten sposób do słów Jarosława Kaczyńskiego, który z trybuny sejmowej, podczas debaty o odwołaniu marszałka Sejmu, oskarżył Stefana Niesiołowskiego, że w latach 70., sypał swoich kolegów z organizacji "Ruch". Dzień później, w Polskim Radiu kontynuował swoje oskarżenia. Niesiołowski miał ujawniać informacje o współpracownikach już pierwszego dnia przesłuchań. "13-letnie dziewczynki w zderzeniu z gestapo wytrzymywały potworne tortury, więc nie ma tutaj w ogóle o czym mówić" - stwierdził.

Zdaniem Gowina język, jakim teraz posługują się politycy, to efekt wojny politycznej między PO i PiS, która wybuchła w 2005 roku. "Nie chcę rozliczać, nie chcę bić się ani we własne, ani w cudze piersi, chociaż uważam, że akurat w 2005 roku ogromna część odpowiedzialności za tamten konflikt spada na Prawo i Sprawiedliwość, na tę taką retorykę podziału na Polskę liberalną, Polskę solidarną, na łże elity i prawdziwych Polaków - ocenił Gowin.

"Nie zmienia to faktu, i dotyczy to również Platformy, że polityka nie powinna tolerować w swoim przekazie medialnym, wewnętrznym, zewnętrznym - obojętne, pewnych sformułowań i takiej barbaryzacji języka politycznego" - uważa polityk PO. "Słowa potem odbijają się rykoszetem i wracają do nas, a przede wszystkim cierpi na tym autorytet całej klasy politycznej" - twierdzi.

"Bez takiego autorytetu można zdobyć władzę, ale nie da się jej sprawować, to znaczy nie da się wprowadzać realnych zmian" - powiedział w Radiu ZET.