Grzegorz Osiecki: Jeszcze w piątek mówił pan, że resorty znajdują więcej oszczędności, niż się spodziewaliście, a jak na razie 17 miliardów nie ma?
Sławomir Nowak: Skąd pan wie?
A są?
Jeśli premier powiedział, że trzeba czekać do wtorku, to trzeba czekać do wtorku.
Znajdowanie oszczędności idzie ciężko?
Znajdowanie oszczędności to nie jest łatwa robota i nikt nie zakładał, że to będzie proste. Ale wyrywamy te pieniądze w różnych miejscach.
A jest zrozumienie u ministrów?
Jest zrozumienie i chęć, inaczej byśmy nie pracowali w jednej drużynie.
Ale premier sam mówił, że w MON musi przykręcić imadło. To wyjątek?
Część resortów została poproszona o zweryfikowanie planów, poszukanie oszczędności w planach wieloletnich i odsunięcie wydatków o dwa lata czy rok.
A jeśli ministrowie nie znajdą oszczędności, będą dymisje?
Ja o dymisjach nie rozmawiam.
Premier zapowiedział, że w ramach oszczędności zostaną odłożone reformy, a wymienił tylko posłanie sześciolatków do pierwszych klas.
To rzeczywiście najbardziej czytelna zmiana, której wprowadzenie odkładamy. Część reform i programów modernizacyjnych, chociażby policyjnej, będzie przełożona o rok.
Ale ja pytam o reformy. Poza reformą edukacyjną czy zdrowotną nie było słychać o planach wielkich reform?
Zmorą 20 lat były wielkie reformy w Polsce, my przeprowadzamy bez wielkiego huku różnego rodzaju zmiany, które skutkują pozytywnymi rozwiązaniami dla ludzi, a nie kolejnymi wyrzeczeniami.
Może określenie premiera "reformy" było więc na wyrost? Może nie ma reform, które trzeba odkładać?
Reforma to każda zmiana, którą się wprowadza. Jeżeli wprowadzamy zmiany zmniejszające biurokrację, to każda jest reformą. Te, które będą wymagały dodatkowych nakładów w 2009 roku, trzeba będzie przesunąć.
Pamięta pan obietnice premiera z expose? Np. obniżenie podatków i danin publicznych, o tym nie ma już mowy?
W tej sytuacji nie ma takiej możliwości. Obniżyliśmy od stycznia podatki. To kosztuje bardzo duże pieniądze i na kolejne ruchy nie ma szans.
Ograniczenie deficytu. Na tym celu kryzys się odbije?
Podstawowym celem jest utrzymanie deficytu na zaplanowanym bardzo ambitnym poziomie 18 miliardów złotych. To jest nasza kotwica bezpieczeństwa w trudnych czasach.
Kolejne cele: przyspieszenie budowy obwodnic i autostrad.
Premier zaproponuje nowe rozwiązanie wykorzystujące środki spoza budżetu, co nie tylko nie zatrzyma planów rozwoju infrastruktury, a przeciwnie - pozwoli realizować te plany, zwłaszcza współfinansowane ze środków unijnych.
A oddłużenie szpitali?
Oddłużenie uniemożliwił pan prezydent, wetując ustawy.
Ale zapowiadaliście oddłużanie za pomocą procedur administracyjnych?
W warunkach kryzysu na pewno będzie dużo trudniej, ale będziemy szukali także tych rozwiązań.
A program, którym się głośno chwalicie - orliki, tu będą cięcia?
Nie, ten projekt nie jest zagrożony.
A Euro 2012?
Minister sportu zastanawia się nad nowym sposobem finansowania przedsięwzięć infrastrukturalnych na Euro.
To zmieni tempo przygotowań?
Nie, w żadnym wypadku.
Uda się do wtorku znaleźć 17 miliardów?
Mam nadzieję, że się uda. To pioruńsko trudna rzecz: duża część budżetu państwa jest wyjęta poza rząd i jest w ręku innych dysponentów. Na ich budżety nie mamy wpływu, możemy apelować, by Kancelaria Prezydenta, IPN czy Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji przycięły też swój budżet, choćby o 10 procent, jak większość resortów.
Ale Sejm może to zrobić, nowelizując budżet?
Tak jak powiedział premier, to, co teraz robimy, to poduszka bezpieczeństwa na wypadek kłopotu. Ona ma się otworzyć, by inne kluczowe wydatki budżetu nie były zagrożone. Ale jeśli przyjdzie czas jeszcze większych oszczędności, to nowelizacja będzie konieczna.
Sławomir Nowak, szef gabinetu politycznego Prezesa Rady Ministrów