Wniosek o odrzucenie ma zaopiniować teraz komisja nadzwyczajna ds. zmian w kodyfikacjach. Wiceminister Warchoł przekonywał, że "dziś liczy się sumienie, a nie przynależność partyjna", a ustawa "ma wymiar antyhejterski".

Reklama

Przygotowana z inicjatywy Solidarnej Polski (obecnie Suwerenna Polska) propozycja nowelizacji Kodeksu karnego - nazywana przez jej autorów projektem "W obronie chrześcijan" - wpłynęła do Sejmu na początku października ub.r. jako projekt obywatelski. Jak informował wtedy lider Solidarnej Polski, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, podpisało się pod nim blisko 400 tys. osób.

Czy wolno być przeciwko religii? Nie wolno. Czy wolno być antysemitą? Nie wolno. Czy wolno być antybuddystą? Nie wolno. To dlaczego część środowisk lewicowych rości sobie prawo do dyskryminacji chrześcijan w Polsce? - mówił w imieniu klubu PiS Mariusz Kałużny. Jak zapewnił jego klub będzie stał na straży praw człowieka "choćby nas to dużo kosztowało, choćbyście chcieli nas piłować".

Jako katolik nie życzę sobie, żeby pan Kałużny bronił mnie przed kimkolwiek - odpowiadał w imieniu klubu KO Rafał Grupiński. Ocenił, że tego rodzaju inicjatywy tylko szkodzą Kościołowi i dodał, że "należy odrzucić tę ustawę w całości". Zaznaczył, że to tak naprawdę "ustawa w obronie narodowo-katolickiej wizji Kościoła".

Joanna Scheuring-Wielgus (Lewica) wskazała, że ta ustawa, to "knebel" i jeśli wejdzie w życie, to "o Kościele i księżach nie będzie można mówić źle, natomiast (...) kler nadal będzie mógł wykorzystywać ambony do tego, żeby dyskryminować kobiety, społeczności LGBT i wszystkich tych, z którymi Kościołowi nie jest po drodze". W imieniu Lewicy złożyła wniosek o odrzucenie tego - jak powiedziała - "haniebnego projektu".

Projekt jest podszyty polityczną chęcią zyskania poklasku i zainteresowania społecznego - oceniał natomiast Krzysztof Paszyk (KP-PSL).

Reklama

Także koło Polska2050 opowiedziało się za odrzuceniem propozycji, którą oceniło, jako absurdalną. Konfederacja oceniła, że projekt "wychodzi naprzeciw realnemu problemowi społecznemu", ale stanowi "cyniczne wykorzystanie realnej emocji społecznej".

W projekcie proponowana jest zmiana w art. 195 Kodeksu karnego. Obecnie ten artykuł przewiduje karę 2 lat więzienia za złośliwe przeszkadzanie publicznemu wykonywaniu aktu religijnego kościoła lub innego związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji, pogrzebowi, uroczystościom lub obrzędom żałobnym. Projekt proponuje zaś zmianę poprzez wykreślenie słowa "złośliwie".

Ponadto podczas prac podkomisji dodano kolejny paragraf do tego przepisu stanowiący, że sprawca takiego czynu, który "doprowadza do przerwania wykonania aktu religijnego, albo pogrzebu, uroczystości lub obrzędów żałobnych" podlegałby karze do trzech lat pozbawienia wolności.

Projekt zakłada także zmianę dotyczącą art. 196 Kodeksu karnego, który obecnie mówi, że "kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2".

Zgodnie z projektowaną nowelizacją artykuł ten miałby otrzymać brzmienie: "Kto publicznie lży kościół lub inny związek wyznaniowy o uregulowanej sytuacji prawnej lub wyszydza jego zasady doktrynalne lub obrzędy podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności, albo pozbawienia wolności do lat 2". Tej samej karze podlegałby ten, "kto publicznie znieważa przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych".

W tym przepisie w marcu podkomisja także dodała kolejny paragraf mówiący, że jeśli tych czynów sprawca dopuściłby się "w czasie i miejscu odprawiania nabożeństwa lub wykonywania innego aktu religijnego lub za pomocą środków masowego komunikowania, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".

Ponadto projekt odnosi się do zmiany do ustawy o gwarancjach wolności sumienia i wyznania. "Nikt nie może ponosić odpowiedzialności cywilnej, karnej lub innej odpowiedzialności prawnej za wyrażenie przekonań, ocen lub opinii obecnych w nauce głoszonej przez kościół lub inny związek wyznaniowy o uregulowanej sytuacji prawnej. Nie wyłącza to odpowiedzialności za zniewagę lub zakłócenie porządku lub spokoju publicznego ze względu na formę wyrażenia przekonania, oceny lub opinii" - głosi jeden z przepisów mających zostać dodanych do tej ustawy.

Według planów zmiana miałaby wejść po upływie 30 dni od jej ogłoszenia.

autor: Marcin Jabłoński