Do tej pory był uważany za człowieka numer jeden w kancelarii. Prezydent ściągnął go w 2007 r. z Parlamentu Europejskiego i uczynił ministrem odpowiedzialnym za politykę medialną. Kamiński nie pełnił jednak funkcji rzecznika prasowego prezydenta, choć za takiego wszyscy go uważali. Formalnie jednak od 1998 r. od czasu odwołania przez Aleksandra Kwaśniewskiego Antoniego Styrczuli, który bez wiedzy ówczesnego prezydenta zgodził się na wykorzystanie jego wizerunku w reklamie mebli, stanowisko to było nieobsadzane.

Reklama

Kamiński jako twarz pałacu czuł się jak ryba w wodzie. To on w programach publicystycznych potrafił bezpardonowo kłócić się ze Stefanem Niesiołowskim, a nawet zarzucić mu, że jest "dziobakiem polskiej polityki". Potrafił też wytłumaczyć wszystko. Np. fakt, że szef polskiej dyplomacji nie przyszedł na spotkanie do Pałacu Prezydenckiego: "Jak to jest kultura, to ja jestem małą dziewczynką" - komentował.

Był gotów w rozchełstanej koszuli wybiec z pałacu, by w strugach deszczu odparowywać ciosy zadawane prezydentowi przez otoczenie premiera w sprawie samolotu na szczyt.

Taki "fighter" niezbędny jest w sytuacji bezwzględnej kampanii wyborczej przed wyborami prezydenckimi. Jak więc zrekompensować prezydentowi brak Kamińskiego? "Trzeba powołać formalnego rzecznika prasowego głowy państwa i stworzyć przy prezydencie korpus dziennikarski stale pracujący z pałacem" - mówi jeden ze współpracowników prezydenta.

Reklama

Decyzja w tej sprawie ma zapaść za kilka miesięcy. W PiS już pojawiły się plotki o tym, że kandydatem na rzecznika jest wygadany Ryszard Czarnecki. "Szanse na to, że Rysiek weźmie mandat do europarlamentu, nie są duże. Mogę się założyć, że to właśnie on będzie rzecznikiem prezydenta" - przekonuje prominentny polityk PiS.

Ale Kamiński, nawet będąc poza pałacem, dalej chce mieć wpływ na prezydenta. Żegnając się z kancelarią, zadeklarował : "Jeśli pan prezydent będzie tylko chciał ze mnie skorzystać, dalej będę jego żołnierzem".

Prezydent taką wolę już wyraził. Jak ustaliliśmy, tuż po wyborach do europarlamentu, po krótkim urlopie Kamiński ma wraz z Adamem Bielanem tworzyć sztab wyborczy Lecha Kaczyńskiego poza kancelarią.