Żeby oddać głos w wyborach do Parlamentu Europejskiego w lokalach na terenie Stanów Zjednoczonych, trzeba było się wcześniej tam zarejestrować. W Waszyngtonie zrobiło to 165 osób. Na pięć godzin przed zamknięciem lokalu, swój głos oddała połowa z nich.
>>> Oto instrukcja głosowania w eurowyborach
Ciekawostką była wizyta Anglika w waszyngtońskim lokalu dla głosujących Polaków. Okazało się, że mieszka on na stałe w Polsce, a przebywając czasowo w USA postanowił oddać swój głos w wyborach do europarlamentu. Dlatego przyszedł do polskiej, a nie brytyjskiej ambasady.
>>> Dowiedz się, jak dziś dobrze zagłosować
W Chicago Polacy głosują w czterech punktach wyborczych w tym mieście, a tamtejszy konsulat generalny zorganizował jeszcze lokale wyborcze w St.Louis i w Detroit, w stanie Michigan. Według konsula Witolda Pietrasińskiego, w całym obwodzie zarejestrowalo się około 2,7 tysiąca osób. Z danych, które podaje TVN24 wynika, że frekwencja w Chicago wyniosła 86 procent.
W Nowym Jorku do godziny 16.00 do lokalu wyborczego w konsulacie generalnym na Manhattanie przyszło głosować około dwustu osób. Nieco więcej zjawiło się w drugim punkcie wyborczym, w polskiej dzielnicy na Greenpoincie.